Stadion i... Poranny, czyli pierwsze starcie o budżet
Na poniedziałkowej sesji rady miasta najwięcej emocji wywołały finanse stadionu.
Już dawno nie zrobiono nam takiej reklamy. Radny PiS Piotr Jankowski na wczorajszej sesji polecał roczną prenumeratę „Porannego”. - Rzeczywiście warto - dodał.
Czwartkowe wydanie naszej gazety wręczył mu prezydent Tadeusz Truskolaski, a wcześniej skorzystał z niego podczas swojej wypowiedzi. Na pierwszej stronie pisaliśmy, że radni PiS grożą stadionowi obcięciem dofinansowania o 2 mln zł.
Chyba że prezydent powoła do rady nadzorczej spółki ekonomistę, który będzie czuwał nad poczynianiami zarządu. - To forma szantażu. W radzie nadzorczej stadionu jest dwóch doktorów ekonomii i radca prawny - mówił prezydent.
Według niego, takie postawienie sprawy przez PiS, źle wróży rozpoczynającej się właśnie dyskusji o kształcie przyszłorocznego budżetu. A spora część pieniędzy, które dostaje spółka, idzie na wykup obligacji, które zostały wyemitowane, by sfinansować budowę stadionu.
Zaraz skontrował to radny PiS Sebastian Putra, który pokazał, że w spółce rosną wydatki bieżące.
- W projekcie budżetu na 2016 r. na ochronę i monitoring przeznaczono 374 tys. zł, w 2017 - już 555 tys., na usługi telekomunikacyjne, informatyczne i prawne - w 2016 r. 302 tys., a w 2017 r. - 476 tys. - wyliczał.
Rośnie też poziom wynagrodzeń - z 1 mln 526 tys. zł w 2016 r. do 1 mln 840 tys. zł w 2017. - W tym umów zlecenia z 3,2 tys. do 60 tys. zł - dodał radny Putra i zażądał informacji o aktualnym stanie zatrudnienia w spółce.
Najwięcej pytań do prezydenckiego projektu budżetu miał Tomasz Madras z PiS, szef komisji budżetu.
- Prezydent nazywa ten budżet budżetem dziesięsiolecia. Jest to jednak budżet ratunkowy. Są tam tylko cztery nowe niewielkie inwestycje, pozostałe to te, których nie udało się zrealizować w poprzednich latach - mówił.
Natomiast według Piotra Jankowskiego, prezydent jest winny mieszkańcom wyjaśnienie, co się dzieje z 305 mln zł, które miasto dostało ze sprzedaży MPEC.
- Mówił pan, że będą przeznaczone wyłącznie jako wkłady własne do inwestycji takich jak budowa hali widowiskowo-sportowej czy bulwarów nad Białą. Tymczasem widać, że poszły na spłatę zadłużenia, skoro by wykonać przyszłoroczny budżet musimy pożyczyć 165 mln zł - mówił.
Prezydent w kuluarach tłumaczył nam, że to to samo.