Wieś, która zniknęła z centralnych systemów ewidencji, ma szansę do nich wrócić. Gmina prowadzi konsultacje społeczne w tej sprawie.
Kłopoty mieszkańców Witoszyna Górnego pojawiły się wraz z wprowadzeniem programu „Źródło” i centralnego systemu ewidencji, który miał ujednolicić spisy urzędowe. Nazwa wsi się w niej nie pojawiła. Śledztwo przeprowadzone przez urzędników dowiodło, że ostatni raz miejscowość ujęto w „Spisie Miejscowości Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej” wydanej w 1967 r. W kolejnym, z roku 1980, Witoszyna Górnego już nie ma.
- Teść mówił kiedyś, że lokalnym aparatczykom z PZPR marzyły się prawa miejskie dla Wymiarek. Dlatego zaczęli łączyć miejscowości - opowiadał nam Józef Borowczak, mieszkaniec.
Dokumentów na to jednak nie ma
Jedynym świadectwem zmian są tablice przy wjeździe do Witoszyna. Urząd statystyczny sugeruje, że są one wynikiem błędu z lat 70. Nazwa uchowała się jednak w urzędzie skarbowym, dokumentach starostwa i planach mobilizacyjnych wojska. A dziś mieszkańcy mają kłopoty nawet z wyrobieniem dokumentów. No bo jak wsi nie ma w ewidencji...
15 grudnia o 16.30 na zebraniu w świetlicy wiejskiej w Witoszynie Górnym odbędą się konsultacje z mieszkańcami w sprawie przywrócenia nazwy urzędowej miejscowości. Polegać one będą na postawieniu znaku „x” przy słowie „TAK” lub „NIE” na karcie konsultacyjnej. By oddać głos, należy przynieść ze sobą dowód osobisty.
- Prawdę mówiąc jeszcze nic nie wiem o powodzie konsultacji - przyznał sołtys wsi, Zbigniew Żabiński. - Jeszcze we wrześniu wspólnie z Jarosławem Dulębą i innymi mieszkańcami wystosowaliśmy list do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. 4 października miało się tam odbyć spotkanie w sprawie Witoszyna i wsi w podobnej sytuacji. Żadna odpowiedź do nas nie trafiła, jednak według informacji, jakie do nas docierają, rzecz ma się zakończyć pozytywnie.
W maju swój list wysłał także urząd gminy
Dołączył do niego petycję mieszkańców i stanowisko gminnej rady. Kopię otrzymał również wojewoda. Starcia z administracją państwową kończyły się dotąd niepowodzeniami. Gmina miała do wyboru, albo drogę sądową, albo wytyczenie wsi od nowa. Obydwa rozwiązania są drogie i czasochłonne.
- Okazuje się, że problem da się rozwiązać w uproszczony sposób, bez prac geodezyjnych i wytyczania działek. Tak czy inaczej, by przywrócić Witoszyn Górny, konsultacje przeprowadzić trzeba - mówi sołtysi.