Wiatraki nie mają już zielonego światła
Miał być kurs na zieloną energię. Ale dziwnie przyhamował.
Samorządy mają trzy lata na dostosowanie swoich planów miejscowych do nowej ustawy o farmach wiatrowych, która zakłada, że wiatraki nie mogą powstawać bliżej niż w odległości 1,5 km od zabudowy. - To znaczy, że nowych wiatraków po prostu nie będzie - kwituje wójt Zbigniew Szczepański. - To jest ustawa prowęglowa, która chroni miejsca pracy górników. A nie ma na uwadze tego, że mamy w kraju bardzo zanieczyszczone powietrze. Jesteśmy pod tym względem w europejskiej czołówce.
Wójt ubolewa, że tak właśnie jest. I podsumowuje, że w jego gminie w przyszłym roku powstanie jeszcze 13 farm wiatrowych, bo wcześniej zostały zaplanowane, przy innych przepisach prawa. Wiatraki pojawią się w Nowym Ostrowitem, Sławęcinie, Ogorzelinach, Nowym Dworze i Nowej Cerkwi.
W związku z dostosowywaniem planów do nowych realiów urząd chce też dotrzeć z informacją do mieszkańców, by decydowali się na konkretyzowanie swoich planów mieszkaniowych. - To będzie dla nas priorytet - mówi wójt. - Żeby wydawać zgodę na zabudowę i żeby odrolnić grunty.
W urzędzie liczą na to, że nikt nie zaśpi i że przed zatwierdzeniem planów mieszkańcy zadecydują o tym, co ma być na ich działkach.
- Zastanawiamy się, czy z informacją dotrzeć poprzez obwieszczenia, czy w inny sposób - mówi wójt.