Toczą spór o wiatraki
W Zalesiu (Gmina Chełmża) stanąć mają wiatraki, co budzi duży niepokój wśród mieszkańców kilku wsi.
Na początku lutego Dariusz Pawlak, sołtys Sławkowa i Stowarzyszenie „Ostoja Żuraw” z Gostkowa, wystosowali list otwarty do władz gminnych. W ubiegłym tygodniu list ten przesłali również do naszej redakcji.
Proszą w nim o wstrzymanie planów budowy elektrowni wiatrowych zarówno w Zalesiu, jak i w całej gminie, do czasu wejścia w życie nowej ustawy (jest już złożona w Sejmie), określającej bezpieczną odległość wiatraków od domów i terenów przyrodniczych.
„Według nowej ustawy, odległość ta będzie wynosić dziesięć wysokości wiatraka, tj. około 2000 metrów, gdzie obecnie gmina planuje odległość od 200 m. do 800 m. (...) Stawianie wiatraków w dotychczasowych odległościach jest szkodliwe i niebezpieczne” - czytamy w liście.
Sołtys pyta w liście także między innymi o to, kto jest ważniejszy dla gminy - mieszkańcy, ich dobro oraz zdrowie czy firma, która chce postawić wiatraki w bliskim sąsiedztwie zabudowań?
O odniesienie się do tej kwestii poprosiliśmy Jacka Czarneckiego - wójta Gminy Chełmża. Jak informuje wójt, w Zalesiu nie jest planowana budowa tzw. farmy wiatrowej, a jedynie postawienie pięciu wiatraków.
- Jesteśmy dopiero na początku drogi - na etapie studium. Powstał dopiero dokument, który mówi że w gminie zgadzamy się na wiatraki - informuje Jacek Czarnecki.
- Rada Gminy Chełmża nie widziała przeszkód, by wiatraki postawić, więc ja się tego trzymam. Mamy już w gminie wiatraki - pięć sztuk, znamy je i nie boimy sie ich, a różnice zdań zawsze były i będą. Wiatrak daje dochody. Przychodzą inwestorzy, to trzeba z nimi rozmawiać teraz. Jest obecnie obowiązujące prawo, więc jesli firmy zainteresowane budową wiatraków spełniają odpowiednie warunki, to nie mogę im przeszkadzać w realizacji inwestycji.