Stefania Wieczorek z Płocicza obchodziła w Wigilię 106. urodziny
Czekała na burmistrza Wojciecha Głomskiego i sekretarz Danutę Lebodę. - Gdybyśmy nie przyjechali, byłaby bardzo zawiedziona - mówi burmistrz Wojciech Głomski. - A my bardzo lubimy do pani Stefanii jeździć. U niej zawsze jest wesoło.
Pani Stefania to śmieszka i mimo zaawansowanego wieku nadal jest bardzo pogodna. Trzymają się jej żarty. Nie ma więc rozmów o polityce, bo i po co, tylko o życiu.
Pani Stefania ma też cięty język. Burmistrz wiedział z poprzednich wizyt, że jubilatka nie tylko jest towarzyska, ale i miałaby ochotę nawet pójść na zabawę. Więc zapytał, jak to będzie w tym roku i usłyszał od gospodyni: - A kwity Ty masz!
Kwity, czyli bilety.
Pani Stefania mieszka z wnukami, jej dzieci już, niestety, nie żyją. Jak każe tradycja, 106-latka zaangażowała się w prace kuchenne przed wigilią.
- Pokazano mi pierogi, które babcia robiła - śmieje się Głomski.
Pani Stefania już nie wychodzi poza dom, ale krząta się i owszem. Samodzielna, nie potrzebuje pomocy. - Sprawdzimy, ale pani Stefania jest chyba najstarszą mieszkanką w województwie - mówi Głomski.
Chyba już każdy się zorientował, receptą na długowieczność jest beztroski śmiech.