Prezydentowi Gorzowa grozi więzienie
Prokuratorzy ze Szczecina zarzucają Jackowi Wójcickiemu nieprawidłowości z czasów, gdy był wójtem. Mają już akt oskarżenia.
- Dobrze, że ta sprawa zmierza do finału. Mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione na etapie sądowym - mówi nam Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa. W czwartek, a więc w ostatni dzień minionego roku, Prokuratura Rejonowa Szczecin - Śródmieście skierowała przeciwko Wójcickiemu akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Gorzowie. Zarzuca mu, że od 14 czerwca 2011 r. do 8 października 2013 r., gdy był wójtem Deszczna „nie dopełnił ciążących na nim obowiązków” związanych z finansami gminy. Tym samym naraził gminę Deszczno na szkody ponad 579 tys. zł.
Sprawa dotyczy lat 2010 -2011. W Gminie Deszczno budowany był wtedy wodociąg. Robotnicy kładli rury w miejscowościach: Prądocin oraz Borek. Generalny wykonawca do zrobienia prac zatrudnił podwykonawcę. Gmina nie złożyła wobec tego sprzeciwu, a więc spowodowało to, że - zgodnie z kodeksem cywilnym - „powstała solidarna odpowiedzialność za wypłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę”. To z kolei skutkowało tym, że za wykonane prace Deszczno musiało zapłacić dwukrotnie - i wykonawcy, i podwykonawcy.
Jak do tego doszło? Główny wykonawca wpadł w kłopoty finansowe. Na tyle duże, że jej konta zajął komornik. Gdy więc prace budowlane się zakończyły, Deszczno pieniądze za roboty przelało, ale trafiły one nie do firmy, ale do komornika. Tym samym podwykonawca nie zobaczył ani złotówki i o swoje postanowił walczyć w sądzie.
- Podwykonawca wytoczył gminie proces o zapłatę 393,6 tys. zł, stanowiących wynagrodzenie z tytułu wykonana umowy z generalnym wykonawcą - informuje Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka szczecińskiej prokuratury. W marcu 2013 r. Sąd Okręgowy w Gorzowie nakazał zapłacić pieniądze wraz z odsetkami dla podwykonawcy. Tym sposobem gmina dwukrotnie zapłaciła za wykonane prace.
Jak informuje rzecznik szczecińskiej prokuratury, Wójcicki, „mając wiedzę o zajęciach komorniczych. nie podjął czynności zabezpieczających gminę przed obowiązkiem zapłaty dwukrotnie tej samej należności. - Ponadto prokurator zarzucił byłemu wójtowi Deszczna nadużycie uprawnień wynikających z wykonywania zadań wójta w zakresie prawidłowej gospodarki finansowej gminy oraz gospodarowania mieniem komunalnym - informuje Wojciechowicz. Zdaniem śledczych, w grudniu 2011 r. Wójcicki zawarł z podwykonawcą pozorną umowę na wykonanie prac budowlanych na budowie wodociągu w Prądocinie, choć miały one zostać odebrane miesiąc wcześniej. Gmina, zdaniem prokuratorów, niepotrzebnie zapłaciła więc kolejne 64 tys. zł.
Wójcicki do winy się nie przyznaje. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
W akcie oskarżenia są też zarzuty dla ówczesnego kierownika działu inwestycji w gminie. Pod koniec 2011 r. miał on „działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w kwocie 64 tys. zł dla podwykonawcy” i potwierdzić nieprawdę w dokumentach z odbioru końcowego inwestycji. Jemu z kolei grozi kara od roku do dziesięciu lat więzienia.
O sprawie ewentualnych nieprawidłowości przy budowie wodociągu w gminie zrobiło się głośno na początku listopada zeszłego roku. 12 dni przed ostatnimi wyborami samorządowymi, w których Wójcicki kandydował na prezydenta Gorzowa, portal niezalezna.pl poinformował, że w sprawie nieprawidłowości w Deszcznie postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie. Mimo że informacja o śledztwie ujrzała światło dzienne, nie przeszkodziła ona Wójcickiemu w wygraniu wyborów. 16 listopada 2014 r. zdobył on poparcie ponad 60 proc. głosujących gorzowian. Po zaprzysiężeniu go na prezydenta, śledztwo przejęła prokuratura w Szczecinie.