Pamięci Mieczysława Tomaszewskiego
Zmarł 11 dni temu. Miał 98 lat. Znał go każdy absolwent wyższej szkoły muzycznej. Chciałbym, żeby poznali go nie tylko muzycy, ale też wszyscy, którzy muzykę kochają i chcieliby opisać to, co w niej usłyszeli, co pod jej wpływem przeżyli.
Po raz pierwszy usłyszałem to nazwisko kupując nowe wydanie dzieł Chopina. W XIX wieku i jeszcze kilkadziesiąt lat później pianiści robili z Chopinem co dusza zapragnie - dogrywali nieistniejące nuty, zmieniali tempa. Konkurs chopinowski, a potem wydanie narodowe jego dzieł pod redakcją m.in. Paderewskiego miały to raz na zawsze uporządkować, oczyścić ze zbędnych dodatków. I tak się stało. Przez kilkadziesiąt kolejnych lat pianiści grali te same nuty, a konkurs chopinowski dla wielu melomanów stał się wyścigiem sportowym. Zmienił to dopiero Mieczysław Tomaszewski. Jako redaktor naczelny Polskiego Wydawnictwa Muzycznego zebrał wszystko, co kiedykolwiek o Chopinie napisano, sprowadził z zagranicy jego szkice.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień