Marek Szołtysek. Co to jest wic?
W śląskiej godce dobrze zakorzenione są słowa – wic (żart, kawał, dowcip), wicować (dowcipkować) czy wicman (dowcipniś), a są one zapożyczone z języka niemieckiego, gdzie również - der Witz, znaczy żart.
Pamiętam to zdarzenie dokładnie. W 1988 rok byłem na jakimś sympozjum naukowym w Lublinie, gdzie wykład miał Ślązok, ks. prof. Romuald Rak – skądinąd postać bardzo skomplikowana, ale niewątpliwie obdarzona poczuciem humoru. Otóż wykładowca ten, chcąc ożywić swoją wypowiedź, rzekł do słuchaczy:
„Teraz pozwólcie Państwo, że w związku z omawianym tematem wykładu, opowiem jednego wica.”
Zauważyłem wówczas pośród słuchaczy pewne poruszenie a siedząca obok mnie lubelska studentka zwróciła się do koleżanki i spytała zdziwiona: „Co to jest wica?”. Wówczas uświadomiłem sobie, że „wic” to nieznane w całej Polsce słowo.
A zatem w śląskiej godce dobrze zakorzenione są słowa – wic (żart, kawał, dowcip), wicować (dowcipkować) czy wicman (dowcipniś), a są one zapożyczone z języka niemieckiego, gdzie również - der Witz, znaczy żart.
Ale podobne słowa funkcjonują też w innych europejskich językach i gwarach, jak: vitsi (fiński), vittghed (duński), vic (chorwacki)… I jeszcze żart, to może być po śląsku – szpas i od tego jest czasownik – szpasować, co też jest od niemieckiego (der Spass). Jest jednak w śląskiej mowie jeszcze słowo – szprym, co znacza żart, śmieszna opowieść, ciekawa opowieść, co z kolei zostało zapożyczone z języka czeskiego (sprym - żart). Również żartując po śląsku, można powiedzieć – coś do picu, czyli pic to też żart, ale bardziej w znaczeniu - coś głupiego, jakieś byle co. Również na dowcipkowanie można po śląsku powiedzieć – błoznowanie, robiynie za błozna, kacprowanie, kasprowanie, kocyndrowanie. Można być dowcipnym jak kasperle czy kocynder albo sowizdrzoł. Można też być człowiekiem pośmiywnym, albo się z czegoś lub z kogoś – lachać i rzać, co znaczy – śmiać się. Także na śląskiego dowcipnisia, który nie tle opowiada żarty, co życie traktuje z humorystycznym przymrużeniem oka, to można powiedzieć, że jest z niego - konda, konda z Lipin abo wigyjc. Tak czy inaczej wicami można po śląsku ciepać, wice można godać, wice można opedzieć lub szczelić jakigo wica albo po prostu wicować. Słowo wic może też funkcjonować w dwóch formach, zatem ktoś potrafi: pedzieć - wic, albo pedzieć - wica. Tak i tak jest poprawnie.
Pamiętajmy jednak, że wice czy godanie wiców, jest zaledwie mniejszą częścią szerszego zjawiska, jakim jest - śląskie poczucie humoru. Bo ono w gruncie rzeczy nie polega na ciepaniu wicami, ale na pewnej oryginalnej, dowcipnej, pogodnej postawie życiowej, dzięki której wielu Ślązoków potrafi żartować nawet z trudnych zdarzeń życiowych. Przykładowo pewien Ślązok po amputacji nogi mówi w szpitalu do smutnej rodziny: „ Wejrzijcie yno! Bezmała Ponboczek biere se mie do nieba po konsku!”