Komin, który widać z daleka

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Mikołaj Woźniak

Komin, który widać z daleka

Mikołaj Woźniak

Najlepiej widać go po zmroku. Ponad 200-metrowa konstrukcja góruje nad Poznaniem. Zakończona jest czerwonymi światłami ostrzegającymi samoloty o konstrukcji niecodziennej wysokości. Mowa oczywiście o kominie elektrociepłowni Dalia w Karolinie.

To jedna z najwyższych tego typu konstrukcji w Polsce, chociaż od rekordzisty (czyli komina elektrowni w Jaworznie mierzącego ponad 300 metrów) jest o około 100 metrów niższa.

- Komin wykonano z żelbetonu i mierzy dokładnie 202 metry. Jest oznakowany zgodnie z przepisami ruchu lotniczego. Stąd jego biało-czerwona barwa i światła ostrzegawcze

- tłumaczy Karolina Borowczyk, szefowa działu ochrony środowiska firmy Veolia. Budowa komina rozpoczęła się w 1973 roku, a odbiór końcowy nastąpił w sylwestra następnego roku.

- Na samej górze znajdziemy pięć pomostów rewizyjnych. Dzierżawimy je między innymi nadawcom sygnałów radiowych czy telekomunikacyjnych. Wysokość komina zapewnia dobrą jakość sygnału - mówi Borowczyk.

Raz na pięć lat komin musi przejść tak zwaną rewizję. Wtedy cała elektrociepłownia korzysta z mniejszej, 60-metrowej konstrukcji.

- Sam komin ma za zadanie wyprowadzić do powietrza gazy powstające w procesie spalania. Podłączone są do niego trzy piece węglowe i jeden na biomasę

- wyjaśnia Karolina Borowczyk.

Na szczycie komina znajduje się monitoring substancji emitowanych do powietrza. W ostatnich latach wartości wytwarzanego dwutlenku węgla czy pyłu spadają kilkukrotnie, co jest dobre dla środowiska. Sama emisja z komina elektrociepłowni jest porównywalna do tej z kominów 40 domów mieszkalnych.

- Jednak elektrociepłownia ogrzewa 500 tysięcy osób, a poza tym wytwarza energię elektryczną i parę wodną

- precyzuje Karolina Borowczyk.

Z parą wodną związany jest biały dym, który unosi się z komina. Widzimy wtedy moment, w którym skrapla się ona w powietrzu. Ilość dymu jest uzależniona od rodzaju spalanego paliwa.

Niewykluczone, że niebawem komin będzie miał nowych... lokatorów. Veolia jest bowiem w trakcie budowy platformy lęgowej dla sokoła wędrownego.

- Ma on to do siebie, że zasiedla gotowe gniazda. Liczymy, że pojawi się w platformie jak najszybciej. Jeśli sokół w niej zamieszka, od razu zobaczymy to w systemie zamontowanego monitoringu

- podsumowuje Karolina Borowczyk.

Mikołaj Woźniak

Najchętniej piszę o polityce. Na bieżąco monitoruję pracę posłów i senatorów z Wielkopolski, a także projekty ustaw, które trafiają do Sejmu. Piszę także teksty interwencyjne, lubię opisywać ludzkie historie. Trzymam rękę na pulsie i poszukuję tematów z różnych dziedzin. To moja druga przygoda w "Głosie", po trzyletniej przerwie. Za pierwszym razem trafiłem tu na staż zaraz po maturze i zostałem na ponad pięć lat. Prywatnie jestem fanem komiksów i piłki nożnej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.