Kasia Lins: Moje nowe piosenki to walka sacrum z profanum
Żeby uzyskać odpowiedni efekt w nowym teledysku, Kasia Lins wpuściła do krakowskiego Teatru im. J. Słowackiego sowę. Teraz serwuje premierowe nagrania z płyty „Moja wina”. A nam zdradza, że chciałaby nakręcić własny film.
Twój poprzedni album „Wiersz ostatni” zdobył w zeszłym roku dwie nominacje do Fryderyków. Było to dla Ciebie potwierdzenie, że wybrałaś właściwą drogę artystyczną?
Takie wyróżnienia w jakiś tam sposób przyjemnie łechcą, ale nie mają siły napędowej do tego, aby dalej nagrywać. Taki imperatyw czuję niezależnie od tego, czy mnie ktoś wyróżnia czy nie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień