Jest decyzja UMK w sprawie pracownika oskarżanego o seksualne molestowanie
Władze toruńskiego uniwersytetu wyciągają konsekwencje wobec pracownika Biblioteki Głównej UMK, którego koleżanki z pracy oskarżyły o molestowanie. Pracodawca wręczył mu zwolnienie z pracy z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia.
Według kobiet kolega z pracy miał je molestować – łapać za biust, kolano, składać seksualne propozycje, rzucić się na jedną z nich podczas inwentaryzacji, przycisnąć do regału i pocałować w szyję. Do zdarzeń miało dochodzić w miejscu pracy i domu mężczyzny. Prokuratura, która na wniosek rektora UMK zbadała sprawę, molestowania się nie dopatrzyła, orzekła, jednak, że doszło do naruszenia nietykalności cielesnej kobiet.
- Pracownik rażąco naruszył zasady współżycia społecznego w miejscu pracy i naraził na szwank dobre imię UMK – tak po blisko roku oceniają tę sprawę władze UMK i wyciągają konsekwencje wobec pracownika.
Jakie? Jak informuje biuro prasowe uczelni, w miniony piątek UMK rozwiązał z pracownikiem umowę o pracę z zachowaniem 3 - miesięcznego okresu wypowiedzenia.
- Decyzja jest mocno spóźniona i zbyt łagodna. Oczekiwaliśmy zwolnienia dyscyplinarnego, tymczasem mężczyzna otrzymał normalne wypowiedzenie, jakby nic się nie stało. Wygląda na to, że władze UMK chcą sprawę wyciszyć– komentuje pełnomocnik kobiet, mecenas Mariusz Lewandowski.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna, który nie przyznaje się do winy nie przyjął wypowiedzenia. Wczoraj nie odbierał od nas telefonu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień