Kiedy ponad ćwierć wieku temu zaczynałem pracę w redakcji „DŁ”, już wtedy od lat dziennikarze drążyli władzę, pytając, kiedy wreszcie w Łodzi powstanie metro (a taki pomysł był już ponoć już przed wojną).

Ów znak zapytania z latami rósł coraz bardziej. Z czasem temat podziemnej komunikacji w stolicy naszego województwa pojawiał się w gazecie już tylko z okazji 1 kwietnia i coraz mniej osób wierzyło, że to się kiedyś ziści. Dziś nie jest prima aprilis, zatem zaryzykuję stwierdzenie, że w Łodzi jednak powstanie „metro”.
No może raczej jego namiastka w postaci „tunelu średnicowego”. Jeśli tak się stanie, to z Teofilowa na Widzew, czyli niemal przez całą Łódź, będzie można pociągiem przejechać w kilka minut! Tunel ma być wydrążony i oddany do użytku w 2022 r., czyli przed Expo. Mam nadzieję, że za 6 lat dziennikarze nie będą musieli już drążyć tego tematu i pytać, dlaczego w Łodzi znów nie powstało nawet coś, co przypomina metro.