Olga Goździewska-Marszałek

Jedni grali w łupki, inni szli na wybitki. Co powiat, to obyczaj

Jedni grali w łupki, inni szli na wybitki. Co powiat, to obyczaj Fot. Olga Goździewska
Olga Goździewska-Marszałek

Najgorsza była ostatnia noc postu, kiedy już święconka stała przykryta lnianym obrusem i pachniała na cały dom, a rano głodnemu trzeba było jeszcze pójść do cerkwi na mszę. I dopiero po niej wielką nagrodą była wielkanocna uczta - wspomina Nina Grygoruk z Kuraszewa.

Pozostało jeszcze 96% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Olga Goździewska-Marszałek

Pisanie to moja pasja. Już w wieku 10 lat na pytanie kim chce zostać w przyszłości, odpowiadałam z przekonaniem: dziennikarką! Uwielbiam tematy społeczne i zawsze jestem blisko ludzi. Nie boję się pisać o sprawach trudnych i nie żałuję czasu, gdy historia mnie zafascynuje. W pracy kieruję się zasadą wyniesioną z Letniej Szkoły Dziennikarstwa: Bądź miękki wobec człowieka, twardy wobec problemu. W 2019 roku otrzymałam redakcyjną nagrodę roku, co postawiło mi poprzeczkę jeszcze wyżej. I dobrze, bo nie ma nic lepszego niż wyzwania. Miłego dnia!

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.