Jakiej wysokości pensję dostanie prezydent Biedroń? Tego nie wie nikt
Na pytanie, jaką pensję wypłaci pan prezydentowi Biedroniowi za lipiec, skarbnik miasta Artur Michałuszek, odpowiedział: - Nie wiem. Mam problem prawny i podpytuję, jak go rozwiązują inne samorządy.
Problem powstał po wejściu w życie rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wynagradzania od 1 lipca tego roku pracowników samorządowych, w którym określone zostały m.in. warunki i sposób wynagradzania pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru. Otóż w miastach powiatowych do 300 tys. mieszkańców zamiast pensji od 4800 do 6200 zł wprowadzono widełki od 3800 do 5000 zł i określono maksymalny poziom dodatku funkcyjnego na 2100 zł.
Tymczasem ustalone w 2014 roku przez radę miejską wynagrodzenie zasadnicze Roberta Biedronia wynosi 6 tys. zł i jest o tysiąc złotych wyższe niż maksymalny poziom zapisany w rozporządzeniu. Inne składniki wynagrodzenia obecnego prezydenta Słupska w większości mieszczą się w widełkach płacowych określonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Robert Biedroń otrzymuje obok wynagrodzenia zasadniczego 1950 zł dodatku funkcyjnego, 2656 dodatku specjalnego oraz dodatek za wieloletnią pracę w wysokości 6 proc. miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego. Obecnie to 840 zł.
Pensję prezydenta Słupska ustala rada miejska na wniosek przewodniczącej rady.
- Dlatego przygotowałam uchwałę obniżającą pensję prezydenta do poziomu zgodnego z rozporządzeniem - tłumaczy Beata Chrzanowska z PO, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku.
Propozycja obniżenia pensji prezydenta o 1140 zł brutto miesięcznie nie przeszła. Zadecydowały głosy radnych PO.
- Uchwałę przygotowałam, bo taki jest mój obowiązek jako przewodniczącej, ale tak jak inni radni Platformy Obywatelskiej nie zgadzam się z tym, by rząd ingerował w pensje samorządu. Pamiętamy, że to po aferze w PiS z nagrodami w rządzie tak chciano odwrócić uwagę - tłumaczy przewodnicząca słupskiej rady.
Stan prawny w Słupsku jest więc taki, że pensja prezydenta ustalona przez radę w 2014 roku jest niezgodna z rozporządzeniem.
- Tak, wiem o tym i mam problem. Jeszcze nie wiem, jak go rozstrzygnąć - przyznał Artur Michałuszek, skarbnik miejski w Słupsku. - Konsultuję się z innymi samorządami i podpatruję, co oni zrobią. Większość jest zdania, że jest domniemanie zgodności z prawem uchwały rady i wypłaci pensję zgodnie z uchwałą, nawet jak jest niezgodna z rozporządzeniem.
- Ale wtedy ktoś może złożyć skargę do wojewody i będzie pan miał kłopot - dopytujemy.
- Zastanawiam się, mam jeszcze tydzień do 31 lipca, kiedy to wypłacana jest w ratuszu pensja za lipiec - mówi skarbnik.
Różne samorządy, w zależności od politycznego układu w radzie, mają swoje sposoby na rozwiązanie tej kwestii. Są takie, które dostosowały pensje do rozporządzenia. Są też takie, które formalnie obniżyły pensję zasadniczą, a podwyższyły premie i w efekcie prezydenci zarabiają tyle samo. I są takie, które postanawiają wypłacać mniej, a różnicę biorą w "depozyt", do czasu pojawienia się obowiązującej wykładni prawnej. Tak ma być np. w Koszalinie. Jak będzie w Słupsku, przekonamy się 31 lipca.