Kolor kojarzony z wydzieliną złości bywa też zbawienny. Wszystko zależy od okoliczności, w jakich się znajdziemy, na przykład o tej porze roku, kiedy zmroku dwa razy więcej niż dnia. Jeżdżąc miejskimi i podmiejskim trasami rowerowymi i pieszo-rowerowymi, zachwalam swój kanarkowy przyodziewek za to, że po zmroku jestem widziany przez innych uczestników ruchu. Ale nierzadko zła żółć mnie zalewa, gdy wjadę w istne szpalery zepsutych latarni.
Wjedźmy na przykład na ścieżkę wokół Parku Jerzego Waldorffa w centrum Słupsku. Dwanaście latarni zepsutych na ok. 200-metrowym odcinku - po sześć od strony parku oraz kawałku ul. Jagiełły pomiędzy skrzyżowaniami z ul. Teatralną i placem Zwycięstwa. Co gorsze, zepsute latarnie znajdują się przy przejściach i przejazdach rowerowych. Wszystko blisko ratusza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień