Auto za autem, znak zakazu nie pomaga - żalą się lokatorzy
Mieszkańcy ul. Porzeczkowej w Zielonej Górze żalą się, że codziennie rano i po południu pod ich oknami, mimo zakazu, jeździ dziesiątki aut. Czy można im pomóc?
Razem z panem Szymonem siedzimy w jego mieszkaniu przy ulicy Porzeczkowej. Jest godz. 7.30. Na drodze położonej tuż pod oknami mieszkania, która prowadzi do wejścia do Przedszkola nr 22 co chwilę pojawia się auto osobowe, z którego po zatrzymaniu i zaparkowaniu, wysiada mama czy też ojciec z dzieckiem. Po odprowadzeniu dziecka do przedszkola, rodzic wraca po kilku lub kilkunastu minutach. I odjeżdża. W przeciągu kwadransa naliczyliśmy ponad 20 aut.
- Tak jest codziennie - tłumaczy pan Szymon. - A przecież my chcemy rano też spać. Wielu z nas pracuje na nocną zmianę i dopiero rano wraca do domu. I niestety jest narażona na hałasy i spaliny. Nie pomagają nawet szyby o trzech warstwach - przekonuje nasz rozmówca.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu PLUS.