- Byłem w polityce długo, przez trzy, co prawda niepełne, ale kadencje - mówi Andrzej Jaworski. - I moje dalsze działania uzależnione będą od tego, co przyniesie Opatrzność i co zdecydują wyborcy.
Na razie pyta o zdanie radnych, choć na komisję budżetu się nie stawia. - Prezydent nie powinien przerzucać na nas odpowiedzialności - mówi szef PiS w radzie miasta
Czy Mateusz Morawiecki zastąpi Beatę Szydło, czy pójdzie w odstawkę? Czy na czele rządu stanie sam Jarosław Kaczyński? Czy rząd pożegna się z niesterowalnym Antonim Macierewiczem, któremu nie ufa trzy czwarte Polaków, w tym niemal połowa wyborców...
Polska nie realizuje decyzji o relokacji uchodźców, więc Komisja Europejska rozpoczyna postępowanie w sprawie łamania prawa. Co to dla nas oznacza i czy powinniśmy przyjąć uchodźców?
Ponad 2 tys. osób słuchało z zaciekawieniem szczecińskich lekarzy, kiedy ci na naukowym kongresie w Japonii opowiadali o swoim odkryciu. Udowodnili coś, co nie udało się do tej pory nikomu na świecie.
Przez całe dzieciństwo Kazimierz Grzesiowski marzył, aby zostać ułanem. Ale jakże mogło być inaczej skoro urodził się i spędził pierwsze kilkanaście lat życia w Jazłowcu. Tak, tak to od tego miasteczka wziął nazwę słynny 14. pułk ułanów.
Dziesiątego czerwca Jarosław Kaczyński wraz z grupą partyjnych działaczy, zwolenników PiS i części rodzin ofiar pomaszerował pod Pałac Prezydencki. Po raz osiemdziesiąty szósty od katastrofy. Tradycyjnie miesięcznica została zakłócona - komentuje...
Rozmowa z prof. dr hab. Bohdanem Szklarskim, politologiem z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.
Mama dostała pozwolenie, żeby zbudować sobie szopkę - z krowiego kału, trzciny i torfu. Tam żeśmy zamieszkali - Marian Szymczak z Zielonej Góry wspomina sześcioletnie zesłanie na Syberię.
- Gniezna zmieniła trochę swoje koryto, nad rzeką nie ma już żadnych zarośli wikliny i wierzb, bo krowy kołchozne wszystko zjadły... - wspomina z sentymentem Marian Figiel z Zielonej Góry.
Przewrotnie powiem, że sztandarowa polityczna zasada „Teraz K... My!”, sformułowana tak trafnie przed 20 laty przez prezesa Porozumienia Centrum, a dziś Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, tak naprawdę nie działa. Nie działa, ponieważ...
Uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych i zarządach publicznych spółek samorządowych i państwowych mają wszyscy nominaci z PiS, SLD, PO i PSL. Tyle tylko, że gdyby nie ich legitymacje partyjne, raczej nie byliby brani pod uwagę przy...
Mamy zły czas dla zasad dobrego wychowania. Upadek obyczajów wiąże się z brakiem szacunku dla drugiego człowieka - mówi prof. Małgorzata Marcjanik.
- Jestem z ostatniego pokolenia urodzonego na Kresach i tak naprawdę to moje Horodyszcze znam z kilku wyjazdów - mówi Walenty Kulik ze Skwierzyny. - Jednak zawsze przyjeżdżam tam, jak do siebie, a każdy pobyt zdaje się zbyt krótki.
Ten tydzień miał dla mnie trzech bohaterów.
- Gdy już zabierali ojca, zapytał, czy może mnie pocałować, pożegnać się. Pozwolili. Zamknąłem oczy, udawałem, że śpię - tego obrazu nigdy nie zapomni Tadeusz Marcinkowski z Zielonej Góry, syn wielkiego patrioty z Łucka.
Białe lwy z Zoo Safari Borysew zszokowały w niedzielę zwiedzających swoim prawdziwym obliczem. Na wybiegu wielkich kotów jedna z samic zaczęła się kocić. Wzruszenie widowni (w tym dzieci) szybko jednak zmieniło się w przerażenie.
Przegląd tygodnia Jerzego Witaszczyka
- A dlaczego nie napiszecie o powstaniu czortkowskim - zapytała nas Krystyna Mięciel z Zielonej Góry. Sama z tego podolskiego miasta pamięta tylko pojedyncze obrazy. W końcu Kresy opuściła jako sześciolatka.
Co drugą noc, na zmianę z moim ojcem, brałem karabin na plecy i chodziłem na placówkę. Razem z innymi Polakami trzymaliśmy wartę, chroniąc się w ten sposób przed napadem band ukraińskich - wspomina Apolinary Kuliczkowski, Kresowiak z Jazłowca,...
Nadal pozostajemy na brzegu Styru. Tym razem w Łucku. Wspomnienia ojca, Tadeusza Marcinkowskiego spisała nasza Czytelniczka Małgorzata Ziemska. Głównym ich bohaterem jest dziadek Jan Marcinkowski. I właśnie Łuck.
Niemcy z krzykiem wpadali do domów oznaczonych napisem "Jude" i strzelali do wszystkich obecnych - opowiada Marian Gładysz (rocznik 1925) z Zielonej Góry, którego wspomnienia spisała żona Teresa.
Dostaliśmy odzież roboczą: spodnie, bluzę i drewniaki. I znaczek informujący o narodowości - opowiada Marian Gładysz, który jako 16-latek trafił z rodzinnego Starego Skałatu do obozu pracy w Niemczech.
- To straszne, że jako dzieci byliśmy świadkami tak przerażających wydarzeń - mówi Walentyna Czajka z Zielonej Góry. - Nie pojechałam już tam, boje się, nie chcę słyszeć tego języka.
Wracamy do pamiętnika Marii Lisowskiej, który napisała dla swojego wnuka Waldemara Przybylskiego z Międzyrzecza. a
- Ojciec, siostra, trzyletni brat, sąsiedzi... - banderowcy wymordowali wszystkich...
Maria Zarębina z dwoma synkami była już w bydlęcym wagonie, gdy do pociągu wsiadł jej brat Aleksander Wojciechowski. Jako ochotnik. Nie mógł zostawić rodziny na pastwę losu, bo to oznaczało niechybną śmierć.
- Pamiętam tę naszą działkę. Ogród warzywny był. Ja na boso, po piasku wysuszonym przez słońce, takim jak mąka drobniutkim. To dopiero przyjemność... - rozmarza się Zdzisław Mogilnicki z Babimostu, który pochodzi z Łucka.
- 19 marca 1940 przyszło NKWD i aresztowało tatę. Gdy wychodził, pochylił się nad łóżeczkiem i ucałował mnie - mówi Janusz Mróz z Zielonej Góry, który dzieciństwo spędził w Równem. Historia o odnalezieniu ojca jest nieprawdopodobna.
Osoby posiadające mieszkania własnościowe w blokach, ale bez własności gruntu, już wkrótce będą mogły zostać - na bardzo korzystnych zasadach - właścicielami kawałka ziemi przynależnej do nieruchomości.
Aż 3 miliony złotych wyniosły straty, które spowodował pożar w fabryce artykułów florystycznych Plastiflora przy ul. Okólnej 240 w Łagiewnikach.
W łódzkich parafiach obchodzono wczoraj Boże Ciało.
Postacie w historii spisanej przez Jadwigę Szklennikową przewijają się jak w bożonarodzeniowej szopce. Jest Herod z żołnierzami, Śmierć i Diabeł, ale nie brakuje też prawdziwych ludzkich aniołów i dobrego rabina...
Odpoczywając w cieniu drzew, z ulubioną książką i naręczem smakołyków pod ręką warto zastanowić się, skąd wziął się zwyczaj biesiadowania na świeżym powietrzu i jak wyglądały znane z historii uczty pod chmurką.
Kilka zestawów sprzętu komputerowego od Fundacji Przedsiębiorczość trafiło do żarskich organizacji pozarządowych.
Na żarskim kąpielisku już możesz napić się piwa. Co myślą o tym pomyśle mieszkańcy Żar? Zdania jak zwykle są podzielone.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.
Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.