Zwracajmy uwagę na etykiety. Radzi dietetyk
Z Olgą Chaińską, dietetykiem i trenerem personalnym, rozmawiamy o tym, jakie codzienne błędy prowadzą do otyłości i jak skutecznie możemy z nią walczyć.
Z problemem nadwagi boryka się co drugi dorosły i co trzecie dziecko. Z drugiej strony coraz bardziej zauważalne stają się trendy na bycie fit. Brakuje nam złotego środka?
Brak równowagi to rzeczywiście nasza bolączka. Patrzymy na grupy osób, które rzeczywiście są fit, które się właściwie odżywiają, uprawiają sporty, próbujemy je naśladować. W ten sposób myślimy, że się zdrowo odżywiamy, co się mija z prawdą. Podglądamy, próbujemy wdrożyć wybrane rozwiązania u siebie, ale niekoniecznie nam to wychodzi. Nagle okazuje się, że zamiast schudnąć dwa kilogramy, tyjemy trzy i zastanawiamy się, skąd to się bierze. Z drugiej strony grupa osób prowadzących zdrowy styl życia wciąż jest mała. Zdecydowana większość z nas woli usiąść sobie w domu przed telewizorem, poleżeć, niż wyjść choćby na spacer po pracy. Widać to szczególnie teraz, jesienią, kiedy pogoda zniechęca nas do opuszczania domu. Stajemy się coraz bardziej leniwi.
Jakie błędy żywieniowe szczególnie teraz popełniamy, które mogą szybko skutkować nadmierną ilością kilogramów?
Duże znaczenie odgrywa tu nasze mityczne myślenie – wy-daje się nam, że coś jest zdrowe, tymczasem może nam zwyczajnie szkodzić. Moi klienci często przyznają, że z żywieniem u nich nie ma problemu, bo na przykład piją dużo soków owocowych świeżo wyciskanych. Codzienna szklanka soku z sześciu pomarańczy to ogromna dawka cukru dla naszego organizmu, której normalnie, spożywając owoc w surowej postaci, nie przyjęlibyśmy. Taki sok to też zero błonnika dobrze wpływającego na trawienie. Dostarczając ogromną dawkę cukru, a nie dostarczając błonnika, w naszym organizmie wydziela się bardzo wysoko insulina, co hamuje nam całkowicie spalanie tkanki tłuszczowej. Jeżeli mamy wybór, co pić, zawsze sięgajmy po wodę. Słyszymy o tym non stop, ale działanie wody jest naprawdę nie do przecenienia – nawadnia organizm, przyspiesza metabolizm, wspomaga odchudzanie.
Czyli z soków rezygnujemy całkiem?
Jeśli mamy problemy z otyłością, to najlepiej odrzucić je całkowicie, zastępując wodą. W końcu to błędy żywieniowe z przeszłości i codzienne złe nawyki doprowadzają do takiego stanu i dlatego powinniśmy je stopniowo eliminować.
Mówi się, że oprócz cukru powinniśmy, dla dobra naszego zdrowia i sylwetki, rezygnować też z białej mąki i soli.
To prawda, choć wydaje mi się, że cukier jest nadal największym zagrożeniem, bo ukryty jest w ogromnej ilości produktów spożywczych używanych przez nas na co dzień. Dzienna dopuszczalna dawka cukru dla dorosłego mężczyzny to 9 łyżeczek, dla kobiety 6, dla dziecka 4. Zastanówmy się teraz, czy faktycznie przestrzegamy tych norm? Zaczynając samo śniadanie od kawy lub herbaty z cukrem, płatków śniadaniowych imitujących owsiane, jogurtu bez cukru, ale za to ze słodzikiem, już wyczerpujemy dzienne zapotrzebowanie na cukier. A gdzie kolejne posiłki?
Tutaj też się kłania dokładne czytanie etykiet.
Cukier jest w ketchupie, majonezie, nawet w parówkach. Zwracajmy uwagę na kolejność podawanych składników – te wymienione na początku znajdują się w produkcie w największej ilości. Bardzo często tyczy się to też pieczywa – sprzedawane jako żytnie, ma tak naprawdę jedynie 20 procent mąki żytniej, reszta to dodatki, barwniki i konserwanty, zupełnie niesłużące naszemu zdrowiu, dodatkowo spowalniające nasz metabolizm. Czytajmy uważnie.
To na zakończenie może słowo mobilizujące dla tych, którym ciężko podjąć walkę z otyłością?
Każdy z nas dba o siebie z zewnątrz, chce mieć piękną fryzurę, włosy, paznokcie, ładny strój. Pamiętajmy, że to, jak się czujemy i prezentujemy na zewnątrz, zależy od tego, co dzieje się wewnątrz. Szanujmy swój organizm.