Żona płonęła, on patrzył. Matka nie chce milczeć [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Maciej Czerniak

Żona płonęła, on patrzył. Matka nie chce milczeć [zdjęcia]

Maciej Czerniak

Prokurator przekonuje, że Marcin Ch. oblał żonę benzyną i podpalił. Brutalowi grozi 25 lat więzienia. Wczoraj miał zapaść wyrok, ale sędzia musiał wznowić proces.

Przed salą Sądu Okręgowego w Bydgoszczy gromadził się wczoraj tłumek dziennikarzy. Nieco dalej od wejścia pod ścianą siedzieli krewni Natalii Ch., zmarłej w kwietniu ubiegłego roku mieszkanki Koronowa. Błyski fleszy oświetlały twarz prowadzonego przez policjantów na salę Marcina Ch. Jak zwykle nie zwracał uwagi na otaczających go reporterów i jak zwykle trudno było odczytać z jego twarzy jakiekolwiek emocje.

Te za to były wymalowane na twarzach matki Natalii i jej brata. Kobieta nie potrafiła powstrzymać łez. Na sali rozpraw jednak stało się coś niespodziewanego. Wszyscy oczekiwali słów sędziego: „Proszę wstać, wygłoszony zostanie wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej”.

Zamiast tych słów z ust sędziego Marka Krysia padło: - Proszę usiąść. Obecni na sali rozpraw dowiedzieli się, że 18 lipca, a więc już po zamknięciu przewodu sądowego, do sądu dotarło oświadczenie podpisane przez Bożenę i Agnieszkę Ch. - czyli przez matkę i siostrę oskarżonego.

To wyjątkowa sytuacja. Tym bardziej że w ciągu całego procesu, który rozpoczął się na początku tego roku, obie kobiety - jako krewne podsądnego - korzystały z prawa do odmowy składania zeznań w tej sprawie.

- Z treści oświadczenia złożonego na okoliczność kontaktów oskarżonego z pokrzywdzoną wynika, że Bożena i Agnieszka Ch. chyba zamierzają odstąpić od korzystania z prawa do odmowy składania wyjaśnień - tłumaczył sędzia.

W takich sytuacjach sąd zwykle wznawia proces, by móc włączyć podobne oświadczenie do materiału dowodowego w sprawie. Wczoraj jednak stało się inaczej. Sędzia nie mógł prowadzić wznowionej rozprawy, gdyż na sali rozpraw zabrakło... obrońcy Marcina Ch.

Wcześniej natomiast w odpowiedzi na prokuratorskie żądanie 25 lat więzienia dla Marcina Ch. mecenas Anna Wiśniewska-Schulz pozostawiła sądowi do oceny wymiar kary, który ma zostać wymierzony jej klientowi. Przy tym zaznaczała, iż Ch. jest... niewinny i nie chciał doprowadzić do śmierci żony. Wykazywała, iż nie ma jakichkolwiek dowodów na to, że właśnie Ch. oblał żonę benzyną i podpalił. Próbowała wykazać, że oskarżony kochał żonę i nie miał wobec niej złych zamiarów.

Krewne oskarżonego mają zostać przesłuchane 11 sierpnia. Tego też dnia ma zapaść wyrok.

Horror rozegrał się w domu Ch. w miejscowości Samociążek sąsiadującej z podbydgoskim Koronowem. Wczesnym rankiem w piwnicy między Marcinem Ch. a jego żoną Natalią wywiązała się awantura. Kilka minut po kłótni sąsiedzi widzieli wybiegającą z domu Natalię. Krzyczała nieludzko i wzywała pomocy. Płonęło na niej ubranie i włosy. W tym czasie Marcin Ch. miał - według tych relacji - siedzieć na schodach wiodących do domu. - Przypatrywał się żonie - podkreśliła w swojej mowie końcowej w procesie prokurator Małgorzata Krzyżanowska.

Ratownicy pogotowia zabrali ciężko poparzoną kobietę do szpitala wojskowego w Bydgoszczy. Podano jej silne leki przeciwbólowe i tego samego dnia przetransportowano do kliniki w Gryficach. Natalia miała poparzone prawie 70 proc. powierzchni ciała i drogi oddechowe. Kilka dni późnej 31-latka zmarła.

Ch. w momencie zatrzymania był pod wpływem metaamfetaminy. Żądał od skuwających go w kajdanki policjantów, by go zastrzelili i mówił, że podpalił żonę, „bo to zła kobieta była”. Później w procesie wycofał się z tych słów. Twierdził, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Nie mógł ratować żony, bo - jak podkreślała obrońca - był zajęty gaszeniem ognia w piwnicy domu, którym przebywało dwoje dzieci - 9-letnia córka i młodszy syn państwa Ch. Z zeznań dziewczynki wynika, że widziała poparzoną mamę.

Dzieci są teraz pod opieką Ewy R., matki Natalii. Kobieta w procesie zwracała uwagę na to, że Ch. kilkukrotnie wyganiał jej córkę z domu i miał też grozić jej śmiercią.

Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.