Zobaczycie posag panny młodej [zdjęcia]
Do poniedziałku (7 marca) w Muzeum Borów Tucholskich można oglądać wystawę po tytułem "I że Cię nie opuszczę...".
Pracownicy muzeum specjalnie w niedzielę otwierają drzwi muzeum ze względu na te zbiory.
- Jest bardzo duże zainteresowanie tymi unikatowymi rodzinnymi pamiątkami - mówią pracownicy muzeum. - Chcemy, żeby jak najwięcej osób je zobaczyło. To jest historia mieszkańców.
Zaczęło się niewinnie, od pomysłu, że trzeba zrobić wystawę na walentynki. Ale organizatorzy nie poszli najłatwiejszą drogą i nie przygotowali lukrowanej wystawy z serduszkami i wszechobecną czerwienią. Ktoś rzucił pomysł, ktoś dodał jeszcze coś i tak od słowa do słowa powstała nietuzinkowa wystawa. Zebrane tam pamiątki pochodzą od mieszkańców. Niektórzy przynieśli bardzo cenne rzeczy, jedyną fotografię, jakie im zostały po rodzicach. - Mieszkaliśmy w Warszawie i wszystko było zniszczone, zaginęło w czasie wojny, została mi jedyna pamiątka po rodzicach - ich zdjęcie ślubne. Jest mi najdroższe sercu, ale przyniosłam, bo chcę się podzielić z innymi - mówiła na otwarciu jedna z organizatorek wystawy i pokazywał zdjęcie rodziców, biorąc je delikatnie do rąk. - Zebraliśmy tu wiele cennych pamiątek i dziękujemy mieszkańcom.
Jak opowiadali przygotowujący wystawę, praca była bardzo emocjonująca. Trudno było wybrać, co wyeksponować, co odłożyć, bo nie wszystko pomieściły sale muzealne. - Napracowaliśmy się, ale warto było. Ze zdjęć patrzyli na nas sami szczęśliwi ludzie, uśmiechnięci, wchodzący w nowy etap życia - podkreślano na otwarciu. - To, co przynieśliście przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Na wystawie są portrety par małżeńskich, suknie z XX i XXI wieku, garnitur, zaproszenia, telegramy i podziękowania. Jest nawet skrzynia posagowa ze spisem rzeczy, jakie panna młoda zabierała z rodzinnego domu. Są też akcesoria do błogosławieństwa młodej pary i można zobaczyć, jak kiedyś wyglądała wiązanka ślubna panny młodej. Wszystko ma swój urok i jest przygotowane z sercem i wyczuciem.
Zwyczaj jedzenia tortu weselnego związany jest ze starą tradycją wypiekania i częstowania gości kołaczem/korowajem weselnym. Dziś torty zamawia się w cukierniach, niegdyś ich wypiekaniem, nierzadko przez kilka dni przed ślubem, zajmowały się kobiety z rodziny panny młodej. Tort weselny podaje się po oczepinach i zgodnie z tradycją jego pierwszy kawałek odcinany jest wspólnie przez Młodą Parę, która karmi się nim nawzajem. Pokrojonym tortem należy się też podzielić z gośćmi weselnymi, aby podarowane im w ten sposób słodycz i dostatek wróciły do pary młodej z podwójną siłą. |
Na Kaszubach popularnością cieszył się zwyczaj zwany "zrękowinami". Polegał on na tym, że na kilka dni przed wyznaczoną datą ślubu, rodzice pana młodego wraz z samym panem młodym przybywali do domu rodziców jego wybranki. Zarówno ją, jak i jej rodziców obdarowywali różnymi prezentami. Ci oczywiście odwdzięczali im się tym samym. "Polterabend" to zwyczaj znany na Pomorzu, a oryginalnie pochodzi od naszych zachodnich sąsiadów. Na czym polegała ta tradycja weselna? Otóż dzień przed ślubem, w piątkowy wieczór, goście weselni i rodzina, gromadzili się przed domem panny młodej, aby tam potłuc szkło. Tłuc można w zasadzie wszystko - talerze, butelki i inne naczynia, generalnie wszystko, co szklane. Całość odbywa się w radosnej atmosferze, dużym gwarze, a przybyli pod dom częstowani są jedzeniem i alkoholem. Tradycja ta według wierzeń ma na celu zapewnienie młodej parze ochrony przed złymi mocami, pomyślność i szczęście. "Witanie chlebem i solą" jest bardzo starym zwyczajem. Chleb nowożeńcom ma przynieść bogactwo, a sól zwalczyć rzucone na nich uroki. W niektórych rejonach do takiego zestawu dochodzą dwa kieliszki wódki, które wypite i wyrzucone za siebie mają przynieść szczęście. Jeśli, któryś z kieliszków się nie rozbije, drużba powinien szybko go rozgnieść nogą. |
Pomysłodawczynią zorganizowania wystawy retrospektywnej była Elżbieta Bukowska, którą w przygotowaniach z ogromnym zaangażowaniem wspierały panie - Ewa Żarska, Maria Ollick, Marianna Weilandt, Bożena Piotrowska.
Organizatorzy nie poprzestali na tylko na wyeksponowaniu pamiątek. Tego dnia wypełniona gośćmi po brzegi sala wystaw przypominała salę weselną. W odpowiednio do okazji udekorowanej sali przybyłych witał marszem akordeonista Kazimierz Parol. Był przygotowany stół na błogosławieństwo, był chleb i sól, tradycyjna wiązanka ślubna, toast i tort weselny. Wiersze o miłości odczytał Kazimierz Rink, a o zwyczajach ślubnych opowiadała Maria Ollick. - Wspólnych rozmów i miłych wspomnień nie było końca - dodają w muzeum.
Pracownicy myśleli też o tym, aby przygotować obrządek ślubny, ale zabrakło miejsca. A jak zdradzili organizatorzy, ta wystawa ze ślubnymi akcesoriami i pamiątkami, może być początkiem serii następnych wystaw. Bo czemu nie pokazać i opowiedzieć o obyczajach ze chrztu czy darcia pierza lub sianokosów. To jeszcze wszystko przed nimi. Zapału pracownikom muzeum i osobom wspierającym ich nie brakuje.
Muzeum Borów Tucholskich ul. Podgórna 3 tel. 52 334 21 89 muzeum@tuchola.pl www.facebook.com/muzeumtuchola Godziny otwarcia od poniedziałku do piątku od godz. 8 do 16. W sezonie letnim również w soboty i niedziele w godz. 10 do 16. Strona internetowa: www.muzeum.tuchola.pl |