Znaleziona w kamienicy broń w rękach policji
Dwa pistolety z czasów II wojny światowej znaleziono w Słupsku przy okazji remontów. To kolejne takie przypadkowe odkrycie.
To może być jeden z najlepiej zachowanych egzemplarzy legendarnego visa. Zawinięty w nasączoną olejem szmatę przeleżał za belką stropową kamienicy w centrum miasta kilkadziesiąt lat. Na razie znajduje się w policyjnym depozycie i jest przedmiotem postępowania, ale już teraz muzealnicy, nie tylko ze Słupska, chcą, aby to w ich kolekcjach się pojawił.
- Na broń przez przypadek natrafili pracownicy budowlani remontujący poddasze - informuje komisarz Robert Czerwiński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
- Już na pierwszy rzut oka widać jej doskonały stan. Dla specjalistów jest to z pewnością nie lada gratka. Razem z pistoletem był magazynek i amunicja. Teraz trafi do biegłego. Musimy mieć pewność, że broń nie została użyta do przestępstwa.
Co ciekawe, nie jest to jedyne takie znalezisko, a powołany przez śledczych biegły sprawdzać będzie też niemiecki pistolet mauser c96. Również na tę broń natrafiono podczas remontu, ale jednego z domów jednorodzinnych na osiedlu Akademickim. Właściciel mausera ukrył go pod podłogą. Nie jest on jednak w tak dobrym stanie, jak jego polski odpowiednik. Słupska policja ma już wstępną zgodę prokuratury na przekazanie obu pistoletów do Muzeum Wojska Polskiego.
Podzielą więc los innej broni - też visa - którego na strychu innej słupskiej kamienicy odnaleziono w 2013 roku. Tamta broń nie była jednak w tak dobrej kondycji. Była za to również wyprodukowana w 1939 roku, a właśnie pistolety, które wyszły z Radomskiej Fabryki Broni przed wojną, są rzadkością na rynku kolekcjonerskim. Częściej spotykane są modele bez orzełka, produkcji niemieckiej, bowiem okupant, doceniając walory i klasę tej broni, kontynuował jej produkcję jako pistoletu 35. Uzbrajano w nie przede wszystkim formacje Waffen SS. W przedwojennej Polce wyprodukowano około 50 tys. egzemplarzy.
Visa skonstruowali Piotr Wilniewczyc oraz Jan Skrzypiński i to od ich nazwisk pochodziła pierwotna nazwa „WiS”. Literę „W” wkrótce zamieniono na „V”, co dało „vis”, a to w łacinie oznacza „siła”.
Konstruktorzy wzorowali się na amerykańskim colcie, ale postawili na inny rodzaj naboju. W przeciwieństwie do pierwowzoru polska broń zasilana była 9-milimetrowym nabojem parabellum. Vis miał jednak mały, 8-nabojowy magazynek. Dlatego żołnierz Wojska Polskiego obok kabury i wyciora otrzymywał też magazynek dodatkowy. Niedawno Fabryka Broni wznowiła produkcję visa z myślą o kolekcjonerach.