Tȟašúŋke Witkó

Zmierzch hegemona

Zmierzch hegemona
Tȟašúŋke Witkó

Paradoksalnie i na szczęście dla dzielnie walczącej Ukrainy została ona zaatakowana przez państwo totalitarne, za jakie - w mojej skromnej ocenie - należy uznać Federację Rosyjską. Skąd ta teza?

Ano stąd, że każdy dzierżymorda, a Władimir Władimirowicz Putin bez wątpienia takowym jest, potrzebuje sprawnego aparatu terroru wewnętrznego i oddanej mu armii, siejącej postrach pośród sąsiednich krajów. Chcąc sobie to zapewnić, winien dać milicyjnym i wojskowym kacykom nienależne, a co za tym idzie, ukryte przed resztą społeczeństwa przywileje finansowo-materiałowe. Innymi słowy: aby organa porządkowe, bez mrugnięcia okiem, biły pałkami nawet najbardziej pokojowo nastawionych demonstrantów, muszą czerpać z takiej działalności sute profity.

Podobnie zadziało się w siłach zbrojnych: wydanie rozkazu do nieprzygotowanego i nieuprawnionego, zbrojnego wtargnięcia na teren innego suwerennego państwa, czyli, de facto, rozpoczęcie wojny niesprawiedliwej, a także wysłanie do boju kohort głodnych oraz obdartych sołdatów, pozwoliło kremlowskim dowódcom utrzymywać swoje stanowiska. Jednakże brak demokratycznych struktur i procedur oraz zarządzanie jedynie poprzez strach wymusiły u wszystkich wytworzenie nieprawdziwego systemu sprawozdawczego, co dało całkowicie zakłamany obraz własnych możliwości.

Dodatkowo władza centralna, chcąc zapewnić sobie wierność pretorian, zezwalała im na uprawianie powszechnego złodziejstwa i przymykała oczy na korupcję, a to spowodowało degrengoladę moralną na wszystkich szczeblach. Efekty wieloletniego uprawiania takich praktyk widzimy dziś choćby pod Kijowem, gdzie rosyjskie natarcie całkowicie ugrzęzło, a ja mam cichą nadzieję, że obecnie oglądamy zmierzch hegemona.

Zmierzch hegemona, który najprawdopodobniej zawsze był kolosem na glinianych nogach, będzie korzystny dla dawnych demoludów, ale nie leży w interesie państw Europy Zachodniej. Silne więzi gospodarcze łączące Moskwę z Berlinem i Paryżem będą głównym determinantem podtrzymania Kremla w dostatecznej kondycji finansowej. Nad Sprewą i nad Loarą nikt nie przejmuje się losem cywilów ginących podczas ostrzału ukraińskich miast, które - w ramach jakiejś barbarzyńskiej zemsty - są zaciekle równane z ziemią przez rosyjskich zbrodniarzy wojennych. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nic sobie nie robi z oburzenia opinii międzynarodowej i zdecydowanie odmawia nałożenia restrykcyjnych sankcji gospodarczych na najeźdźcę.

Podobnie działa Emmanuel Macron, który nie występuje tak jednoznacznie jak teutoński socjaldemokrata, ale musimy pamiętać, że obecnie szykuje się on do reelekcji prezydenckiej, toteż główny lokator Pałacu Elizejskiego musi lawirować i unikać konkretnych wypowiedzi na temat wymiany handlowej z bandyckim reżimem Putina.
Bandycki reżim Putina jest obecnie poważnie zachwiany, ponieważ armia ukraińska obnażyła niemoc militarną i bałagan panujący w rosyjskim wojsku. Pomijając ostateczny wynik tej okrutnej konfrontacji, po jej zakończeniu „niedźwiedź” będzie musiał długo lizać swoje rany, a odbudowa jego wizerunku jako potęgi militarnej, przynajmniej za życia obecnego „cara”, wydaje się niewykonalna. Bez względu na wszystko wpływy Rosji i możliwość prowadzenia przez nią nacisków oraz szantaży osiągnęły właśnie swoją najniższą wartość, a to pozwala postawić tezę, że obserwujemy zmierzch hegemona.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.