Łukasz Koleśnik

Złoty Antek jest mistrzem Polski!

Antoni Plichta finiszuje na mistrzostwach Polski w Toruniu. Na dystansie 60 m osiąga czas 6.99 s. Fot. Archiwum prywatne Antoni Plichta finiszuje na mistrzostwach Polski w Toruniu. Na dystansie 60 m osiąga czas 6.99 s.
Łukasz Koleśnik

W miniony weekend w Toruniu odbyły się halowe mistrzostwa Polski juniorów i juniorów młodszych w lekkoatletyce. Antoni Plichta z Krosna Odrzańskiego zdobył złoty medal na dystansie 60 metrów.

Każdego roku sportowcy z Krosna Odrzańskiego wspinają się szczebel wyżej. Widać to po wynikach na poszczególnych zawodach. Anna Marzena Butkiewicz w Toruniu pobiła swój rekord życiowy na 60 metrów (8.08 s.). Zajęła 13 miejsce w gronie juniorek z całego kraju.

Granice swoich możliwości przekroczył ponownie Antoni Plichta. Brał udział w sprincie na tych samych zawodach i osiągnął jeden ze swoich celów, które zakładał sobie na koniec poprzedniego roku. Przekroczył barierę 7 sekund. Przybiegł na metę pierwszy z czasem 6.99.

Trener lekkoatletów z klubu LKS Lubusz Słubicie - filia w Krośnie Odrzańskim jest dumny ze swoich podopiecznych. O Plichcie kilka razy się wypowiadał. Mówił, że jeśli będzie ciężko pracował, to w sporcie zajdzie naprawdę wysoko. Antek wziął to sobie do serca i efekty są widoczne.

- To naprawdę bardzo miłe uczucie kiedy zawodnik, którego trenujesz, jest najlepszy w całym kraju - zaznacza z uśmiechem trener Krzysztof Wesołek.

A co o swoim sukcesie mówi sam zawodnik?

- Start uważam za udany - śmieje się. - Zrobiłem życiówkę i udało mi się wygrać HMP. Taki był mój cel i spełniłem go. Przede wszystkim jestem dumny z siebie, że udało mi się po miesiącu przerwy zrobić progres, złamać 7 s i wygrać - zaznacza. Dodaje jednak, że nie spoczywa na laurach, bo przed nim kolejne zawody, na których ma zamiar ponownie pobić swój niedawny rekord życiowy.

A. Plichta przyznaje, że w trakcie takich zawodów ważna jest mentalność zwycięzcy.

- Oczywiście najważniejszy jest trening, przygotowanie. Ale trzeba też jechać na zawody z pewnością siebie - zaznacza. - Bez pozytywnego myślenia nie da się wygrać. Zawsze przed startem mówię sobie, że będę pierwszy i dam z siebie wszystko. I_dążę do tego, żeby to się udało. Dodaje również, że sukcesy pomaga odnieść mu brak stresu podczas startu.

- Trener był ze mnie zadowolony, ale widać było, jak się stresował moim występem - śmieje się Antoni. - To zabawne, bo to właśnie on nauczył mnie tego, żeby nie stresować się przed startem. Kiedyś podczas zawodów we Wrocławiu strasznie się bałem, że coś mi nie wyjdzie, że przegram. Trener pokazał mi, że nie mam się czego bać. Powiedział mi parę słów, klepnął mnie w ramię i od tego czasu zawsze, wchodzę na stadion z uśmiechem. Nieważne co by się stało, ja i tak robię swoje. Dodaje, że stresu nie odczuwa już w ogóle. I że wielu zawodników sporo traci przez stres. On na szczęście się jego pozbył. Młody lekkoatleta przyznaje, że osiągnięcie w Toruniu to jego największy sukces w dotychczasowej karierze.

- Do najlepszej formy jeszcze daleko. Wiem, że stać mnie na więcej i mogę się jeszcze poprawić - podkreśla.
Marzeniem krośnianina niezmiennie jest wystąpienie w zawodach z orzełkiem na piersi i zdobywanie sukcesów na arenie międzynarodowej.

- Cały czas do tego dążę, chociaż mam jeśli chodzi o wystąpienie w stroju reprezentacji, może do tego dojść całkiem niedługo - mówi A. Plichta. - Aktualnie jestem juniorem młodszym i w tej kategorii mogę występować w kadrze. Jestem na dobrej drodze w tym kierunku.

Teraz przed sportowcem z Krosna kolejne wyzwania.

- Przez cały rok mam zajęcie - śmieje się A. Plichta. - Zbliża się m.in. obóz w Zakopanem. Później z kadrą wyjeżdżamy na zgrupowanie, tym razem do Hiszpanii. Będziemy ciężko trenować i przygotowywać się do sezonu na stadionie - mówi.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.