Złodziei u nas nie sieją. Niestety sami się rodzą
Świeżo posadzone bratki ozdabiały Kostrzyn nad Odrą niespełna... godzinę. - To tak jakby złodziej okradł nas wszystkich - mówi Anna Suska.
W różnych miejscach na terenie Kostrzyna wynajęta przez miasto firma Flora rozpoczęła już wiosenne sadzenie kwiatków i innych roślin ozdobnych. Ogólnie posadzono już 7 tys. roślin. Niestety, przy ul. Mickiewicza posadzone w kamiennych gazonach bratki zniknęły. Część kwiatów brakuje też przy parku miejskim na ul. Kopernika.
- Twierdzimy, że to była kradzież. Jeśli to byłby wygłup wandali, to rośliny rzucono by pewnie gdzieś w pobliżu, jak to niestety bywa. Teraz wszystko jednak wskazuje na to, że ktoś po prostu kwiaty sobie ukradł. Jest nam z tego powodu bardzo przykro – mówi Anna Suska, sekretarz miasta.
Kradną by mieć na chleb?
Na to, żeby było ładnie i kolorowo, miasto przeznaczyło w tym roku prawie 53 tys. zł. Prace podzielono na trzy etapy. Pierwszy z nich rozpoczął się właśnie teraz i kosztuje ponad 15 tys zł. – To są przecież pieniądze mieszkańców, płacone przez nich m.in. w podatkach. Wszyscy jesteśmy więc właścicielami tych kwiatów – podkreśla Anna Suska.
Kwiaty, które miały być ozdobą miasta, teraz zdobią pewnie czyjś balkon!
- Kwiaty, które miały być ozdobą miasta, teraz zdobią pewnie czyjś balkon. Co za ludzie? Przecież tego nie zrobił ktoś obcy, tylko mieszkaniec Kostrzyna. Gdyby w mieście było więcej kamer, na pewno takie coś by się nie zdarzyło – mówi „GL” mieszkanka miasta. Są też inne głosy na ten temat. – Ja uważam, że nie powinno się sadzić tak drogich kwiatów. W naszym mieście żyją też naprawdę biedni ludzie. Taka jedna sadzonka to dla nich bochenek chleba, więc jest okazja, żeby ukraść kwiaty, sprzedać i kupić za to coś do jedzenia. Kradzież sadzonek nie uważają za jakieś przestępstwo. Takie niestety są realia. Owszem, kwiaty wyglądają bardzo ładnie, ale ich sadzenie nie jest przemyślane. Powinno się siać ładną trawkę, albo coś tańszego, co nie kusiłoby złodziei – mówi pani Ania z Kostrzyna.
Miasto dosadzi kwiaty
Urzędnicy informują, że w miejsce skradzionych kwiatów będą dosadzone nowe. - W umowie z firmą mamy zaznaczone, że około 200 sztuk kwiatów można dosadzić bez dodatkowych kosztów. Jeśli jednak sadzonki będą dalej znikały, to limit się wyczerpie. Nie zgłosiliśmy kradzieży na policję, bo to nie jest jakaś wielka ilość – mówi Jolanta Lewandowska z urzędu miejskiego.
- Uczulamy jednak mieszkańców, żeby zerkali przez swoje okna i obserwowali otoczenie. W czasie świąt nie było kradzieży, mam więc nadzieję, że to był jednorazowy incydent i będziemy się cieszyć z tego, że miasto jest ukwiecone – mówi sekretarz miasta.
Kostrzyński magistrat prosi mieszkańców, którym zależy na tym, by miasto wyglądało ładnie, a są oni świadkami wandalizmu lub kradzieży, o zgłaszanie takich spraw do straży miejskiej (tel. 95 727 82 03) albo bezpośrednio do urzędu miasta (tel. 95 727 81 40).
Autor: Renata Hryniewicz