Zimowe zmiany w ptasim świecie
Kormorany żerujące nad Lubrzanką i Bobrzą, mniej kaczek krzyżówek nad Silnicą w Kielcach. Tegoroczna zima zaskoczyła ornitologów, którzy zakończyli liczenie ptaków w dolinach rzek
Jak co roku wolontariusze Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody liczyli ptaki. Jesienią w czasie Europejskich Dni Ptaków i w czasie dwóch styczniowych weekendów, kiedy przeszli 500 kilometrów wzdłuż Nidy, Pilicy, Kamiennej, Czarnej Koneckiej, Mierzawy, Czarnej Nidy, Czarnej Staszowskiej, Białej Nidy, Lubrzanki, Belnianki, Bobrzy, Nidzicy, Kanału Strumień, Wiernej Rzeki, Wschodniej, Psarki.
Jakie wnioski płyną z tego liczenia? Klimat się ociepla - na zimę zostają u nas ptaki, które zazwyczaj odlatywały w cieplejsze strony. Ornitolodzy tłumaczą to ekonomią: ptaki, których warunki nie zmuszają do wędrówek zostają bliżej miejsc gniazdowania, bo wędrówka to duży wysiłek, wydatek energetyczny. Pozostanie bliżej daje szansę na szybszy powrót i zajęcie lepszych miejsc na gniazda. Niewiele jest też ptaków, które od nas uciekały przed mrozami z Północy czy Wschodu. Pojawiają się natomiast ptaki, które na zimowiska wybierały cieplejsze rejony na przykla czapla biała. Zaskoczeniem była obecność kormoranów.
- Te ptaki zimują nad dużymi akwenami i rzekami – mówi Jarosław Sułek, ornitolog. – Spotykano je nad Odrą, Wisłą. U nas przez kilka lat miały zimowisko pod Brzeźnem, siedziały w brzozowym zagajniku, ale w tym roku kormorany spotkaliśmy nad Lubrzanką, w Borkowie czy nad Czarną Staszowską.
Ornitolog wyjaśnia, że ptaki szukają niezamarzniętycyh rzek, na których łatwiej o jedzenie. – Kiedy monitorowaliśmy odcinek od Korytnicy do Żernik to na części woda była niezamarznięta – mówi Jarosław Sułek. – Tam, gdzie do Nidy wpada Czarna Nida a do niej wcześniej Bobrza rzeka nie jest skuta lodem. To niestety efekt zanieczyszczenia wody, ale ptaki mają lepsze warunki do żerowania i wykorzystują to.
Ornitolog wymienia, że na tym niewielkim odcinku spotkali najwięcej ptaków. Koło Brzegów naliczyli 60 łabędzie w tym 28 rzadkich niemych. Pojawił się też orzeł bielnik, nurogęsi i czapla siwa. Bielików jest zdecydowanie więcej, widać, że ten potężny ptak dobrze się czuje w naszym regionie. – Na początku grudnia widziałem 3 osobniki nad naszą Chańczą, chociaż do tej pory te ptaki zajmowały miejsca nad dużymi rzekami czy nad morzem. Bielików wyraźnie przybywa.
Ludwik Maksalon, koordynator akcji zimowego liczenia ptaków na rzekach monitorował Pilicę powyżej Koniecpola - dwa pięciokilometrowe odcinki. - Jeden skanalizowany (wyprostowany) nie był zamarznięty a na nim były ptaki – informuje Ludwik Maksalon. - Chociaż mniej niż w roku ubiegłym. Głównie krzyżówki, łabędzie nieme i krzykliwe, cyraneczki, kormorany. Drugi odcinek - meandrujący był zamarznięty i bez ptaków.
Na Bobrzy obserwowano z kolei 4 zimorodki – bajecznie kolorowe ptaki, które także wykorzystały fakt, że stołówka w postaci rzeki jest ciągle czynna. Nad Belnianką żerowało liczące 20 sztuk stado czyży, zaobserwowano gile i rzadkie raniuszki czarnobrewe.
Jesienią, w czasie Europejskich Dni Ptaków odnotowano 109 gatunków ptaków (ponad 15 tysięcy osobników). Najliczniejszy był szpak, za nim uplasował się gołąb grzywacz, a ostatni stopień podium zajęła krzyżówka. Teraz zimą krzyżówki w Kielcach było mniej.- Każdego roku obserwowaliśmy wzrost liczebności krzyżówek a w tym, ku naszemu zaskoczeniu było ich mniej – mówią ornitolodzy. - Być może rozproszyły się po osiedlach, spore stadko jest na przykład na KSM-ie - dokarmiane przez ludzi, a my liczyliśmy ptaki w dolinach rzek.
Zebrane przez wolontariuszy dane zostaną wykorzystane do regionalnych opracowań, a także staną się ważnym źródłem informacji w międzynarodowym programie monitoringu International Waterbird Census. Dzięki programowi poznajemy trendy liczebności ptaków zimujących nie tylko w skali kraju, ale i Europy.