Zima była łaskawa nie tylko dla sępolan, ale i dla budżetu
Edwin Eckert spełnił oczekiwania radnych i podsumował zimę w szybkim tempie. Poszło szybko i bezboleśnie - jak tegoroczna zima.
Edwin Eckert, szef zarządu dróg w powiecie sępoleńskim, oczywiście swoje podsumowanie rozpoczął od regułek i krótkiej lekcji, co to jezdnia, pas drogowy, obiekty inżynierskie, mostowe. Później przeszedł do wyliczeń, ile dróg i w jakim stanie biegnie przez powiat sępoleński.
Łącznie jest 50 odcinków dróg, z czego połowa wymagałaby nakładów inwestycyjnych. - Takie doraźne i bieżące naprawy na 26 odcinkach to leczenie rannego na froncie, żeby go tylko przetransportować do szpitala - tłumaczy Eckert. Radni woleliby nie słyszeć, że aby wyleczyć wszystkie drogi, Eckert potrzebowałby w najbliższych latach... 80 mln zł.
Wszystkie drogi potrzebują bieżącego utrzymania. A jak tłumaczył szef zarządu, stan dróg zależy nie tylko od inwestycji, ale właśnie od regularnego ich naprawiania i utrzymania w trakcie roku. - Już po oddaniu nowej drogi należałoby odkładać środki na ich przyszłe utrzymanie, co jest później droższe niż inwestowanie - mówi Eckert.
Ale i on, i radni, z tegorocznej zimy mogą być zadowoleni, bo w kasie zostały oszczędności. Z przeznaczonych na zimę 200 tys. zł zostało około 120 tys. zł. Ok. 65 tys. zł poszło na zimę w 2016 roku (od stycznia 54 tys. zł na likwidację śliskości dróg, a 11 tys. zł na odśnieżanie).
Dlatego z tej puli jeszcze w marcu przeznaczono 15 tys. zł na na pilny pozimowy remont drogi z Dziedna do Sitowca.
- Dzięki łaskawej pogodzie sprzęt na naprawę dróg mógł wyjechać już w lutym. Na szczęście nie mieliśmy skrajnych dewastacji nawierzchni - podsumowuje Eckert.
Łącznie drogowcy zużyli już około 27 ton mieszanki mi- neralno-bitumicznej na zimno.- Stan nawierzchni bitumicznych na naszych drogach jest - jak na ich wiek - umiarkowanie zadowalający - dodaje szef zarządu dróg.