Zielonogórska prokuratura sprawdza przetargi na dzierżawę państwowej ziemi
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w przetargach na dzierżawę państwowej ziemi. Sprawę bada też CBA.
Przypominamy, że 18 marca br. ,,GL’’ napisała o protestach rolników z południowej części woj. lubuskiego. Alarmowali oni, że przetargi na dzierżawę państwowej ziemi, organizowane przez Agencję Nieruchomości Rolnych, wygrywają osoby podstawione, nazywane potocznie słupami.
Tzw. przetargi ograniczone na dzierżawę państwowej ziemi organizują oddziały rządowej agencji rolnej w całym kraju. Mogą stawać do nich rolnicy, mieszkańcy tej gminy, w której jest wystawiona do przetargu ziemia lub sąsiedniej. Muszą być też w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Słupy, stawiając się na przetargu, licytowały jak najwyżej - często dużo powyżej opłacalności. O co w tym chodzi? O dopłaty bezpośrednie, do których prawo zyskuje rolnik dzierżawca. Według prezesa Lubuskiej Izby Rolniczej Stanisława Myśliwca zwycięzcy przetargu często nie mieli w ogóle zamiaru płacić czynszu dzierżawnego.
Jak poinformował ,,GL’’ rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera, ANR w Zielonej Górze złożyła zawiadomienie w prokuraturze rejonowej. Informuje w nim o podejrzeniu przestępstwa podczas przetargów. Jak według prokuratury wyglądał proceder?
Osoby działające w porozumieniu ze zwycięzcą przetargu uprawiały ziemię bez umowy
- Z przedstawionego w zawiadomieniu agencji opisu wynika, że mechanizm przestępstwa polegać miał na windowaniu cen na przetargach lub nakłanianiu rolników do odstępowania od udziału w przetargach przez określone osoby w celu, by przetargi te ,,wygrała” określona osoba. Po wygranym przetargu osoba ta nie podpisywała umowy o dzierżawę ziemi z ANR. W międzyczasie osoby działające w porozumieniu ze zwycięzcą przetargu bezumownie uprawiały ziemię. Wygrywający przetarg, powołując się na okoliczność, że ,,ktoś” inny uprawia ziemię, zwracał się do ANR o zwrot wadium i taki zwrot otrzymywał. Natomiast rzeczywiście uprawiający ziemię zwracali się do ANR o dopłaty, bo istniejący do tej pory stan prawny również na to zezwalał - informuje prok. Fąfera.
Prokurator rejonowy wszczął w tej sprawie śledztwo z art. 305 par. 1 kodeksu karnego. Akta sprawy wraz z wytycznymi przekazał do CBA – celem kontynuowania śledztwa i realizacji zleconych czynności.