ZIELONA GÓRA: Kup cebulkę za złotówkę, by pomóc chorym i ich rodzinom
Na co dzień wielu z nas nie uświadamia sobie, jak ważna i potrzebna jest ta placówka. Działa wzorcowo, ale by tak mogło być, potrzebuje wsparcia. Każdy z nas może niewielkim kosztem to zrobić...
Są w życiu chwile, kiedy świat przewraca się do góry nogami, ziemia usuwa się spod stóp. Stajemy się bezsilni, bezradni. Bo nie inaczej czujemy się, gdy ktoś nam bardzo bliski śmiertelnie choruje. Potrzebuje specjalistycznej opieki, by godnie przejść na drugą stronę...
Wtedy okazuje się, jak ważnym miejscem jest Hospicjum im. Lady Ryder of Warsow.
- Przyznaję, że dopóki sama nie miałam tu swojego dziadka, nie myślałam pozytywnie o tej placówce - mówi pani Kamila. - Ciągle myślimy stereotypami. Ale każdy, kto znalazł się w podobnej sytuacji jak ja, zmienia zdanie. Nie byłabym w stanie sama zapewnić takiej opieki, jaką otrzymał w ostatnich tygodniach mój dziadek. Tu pracują anioły, tu jest atmosfera jak w domu.
Pod wieloma względami zielonogórskie hospicjum jest wyjątkowe. Wśród 16 pokoi tylko jeden jest dwuosobowy, w pozostałych pacjenci leżą sami. Rocznie odchodzi tu ok. 320 osób.
- Mamy swoje USG, rehabilitację (m.in. wanna z hydromasażem, do której chorzy przenoszeni są wprost z łóżka na matach), lekarz Grzegorz Loroch wykonuje pacjentom badania i różne zabiegi np. akupunkturę- zauważa dyrektor Anna Kwiatek. - Lekarze ze szpitala są na każde nasze zawołanie. Za Bóg zapłać. O sprawy duchowe dbają księża. W kaplicy odprawiana jest msza.
W hospicjum pracuje czterech lekarzy, 15 pielęgniarek (w tym 12 ze specjalizacją opieki paliatywnej), dwóch fizjoterapeutów, psycholog, salowe...
Placówka ma akredytację i podpisaną umowę z Uniwersytetem Zielonogórskim. Przyszłe pielęgniarki i lekarze będą tu odbywać praktyki, zdobywać specjalizację z opieki paliatywnej.
Hospicjum nie zapomina o rodzinach. Organizuje dla nich spotkania mikołajkowe, szkolne wyprawki itd. Pomaga w zakupie leków, zwraca koszty podróży do lekarzy, gdy członkowie rodzin zmuszeni są jeździć do większych ośrodków. Dużą rolę odgrywają także grupy wsparcia... Skąd pieniądze na tę działalność? Między innymi z takich akcji jak „Pola Nadziei”, które organizuje Zielonogórskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych, Hospicjum Domowe św. Pawła.
- My się też co roku włączamy. Akcja polega na sprzedaży cebulek żonkili - wyjaśnia Anna Kwiatek. - To symbol solidarności z chorymi, ale także wymierna pomoc. Każda złotówka to wsparcie potrzebujących.
Cebulki żonkili może kupić każdy z nas. Wystarczy przyjść do hospicjum przy ul. Zyty 26 do godz. 15.00.
- Zapraszamy Państwa do uczestnictwa w uroczystym sadzeniu cebulek żonkili, które odbędzie się 28 września br. (sobota) o godz. 12.00 przy Domu Kombatanta przy ul. Lubuskiej 11 - zachęca pani dyrektor. - Zawsze uczniowie i przedszkolaki przychodzą przebrani. Są balony, pyszne, domowe ciasta.
Cebulki co roku kupuje m.in. urząd marszałkowski, szkoły, samorządy Krosna Odrz., Świebodzina, Lubrzy, Nowogrodu Bobrz., Zbąszynka, Głogowa, wielu mieszkańców regionu. Akcja „Pola Nadziei” odbywa się - już po raz 11 - za zgodą ministerstwa. Zbiórka prowadzona jest do opieczętowanych puszek, które otwierane są komisyjnie. Każda złotówka jest skrupulatnie rozliczana. A przeznacza na leki, opatrunki.