Zespół człowiek -pies szuka formy po zimie
Psychologia zwierząt. Radzi Miriam Gołębiewska
Podobnie jak ludzie zimę wiele psów kończy z nadwagą. Czy to duży problem?
Oczywiście. Nadwaga u psa grozi wieloma chorobami. Począwszy od układu krążenia – pies może mieć miażdżycę i przejść atak serca, przez choroby aparatu ruchu, obciążonych przez nadmiar tłuszczu stawów i kręgosłupa.
Grube psy żyją krócej?
Potwierdza to wiele badań. Pies ma być zawsze szczupły i lepiej, by był zbyt chudy niż za gruby. Ponadto nawet jeśli czworonóg nie robi się gruby, to i tak traci zimą kondycję. To naturalne – o tej porze roku rzadziej wychodzimy na spacery, ponadto szybciej robi się ciemno, więc odpadają wieczorne wędrówki po lesie. W efekcie mięśnie nie są dobrze rozbudowane, a pies szybko się męczy.
Co robić, by nasz ulubieniec szybko nabrał kondycji?
Szybko to nie jest dobre słowo. Wszystkie aktywności wprowadzamy stopniowo, powoli. Zresztą przeważnie my sami także nie jesteśmy w stanie szybko biegać po zimie, więc stworzymy spowolniony zespół psa i człowieka.
Wystarczą same spacery lub bieganie?
Dobrze byłoby także przenieść z domu na zewnątrz wszystkie zabawy, które odbywały się w długie zimowe wieczory w domach. Czyli – rzucanie piłeczką, przeciąganie sznura lub patyka. Jest to zresztą ważna zasada: wszystkie ulubione psie aktywności z właścicielem (podkreślam słowo właściciel) odbywają się na zewnątrz. W domu jest czas na spanie, jedzenie, przytulanie się i bycie spokojnym psem. Dzięki temu wszyscy są w stanie wytrzymać z naszym zwierzakiem, a on ze sobą również. Nadpobudliwego psa nikt bowiem nie lubi, a on ze sobą się męczy.
Czy wynosimy z domu zabawki?
Tak, zwłaszcza te, które służą do aktywnego spędzania czasu. Zabieramy na podwórko piłeczki, latające dyski frisbee. Dodatkowo, jeśli chcemy nabierać kondycji razem z psem, kupujemy sprzęt do dogtrekkingu.
Czyli co?
Pas na biodra, specjalne szelki do ciągnięcia i linkę z amortyzatorem. Ważne – nigdy nie biegamy z psem na obroży. Rozpoczynamy spokojnie, od spacerów. Zresztą podejrzewam, że większość właścicieli psów też po zimowym lenistwie nie byłaby w stanie biegać na długich dystansach.
Od czego zaczynamy trening?
Od rozgrzewki. Zaraz po wyjściu z domu nie zaczynamy rzucać psu piłki, patyka czy frisbee, pozwalamy mu najpierw parę minut pobiegać luzem bez szaleństw, zakrętów, zwrotów.
A co z jazdą na rowerze?
Psa przyczepiamy na specjalnych szelkach z amortyzatorem albo z przodu, by ciągnął rower, albo z boku pojazdu. Rowerzysta musi sprawić sobie także bezpiecznik pozwalający na natychmiastowe odpięcie linki, która spada, gdy zwierzak szarpnie mocno. Trzeba także pamiętać, że człowiek – nawet bez kondycji – może jechać na rowerze szybciej i dalej, niż pies jest w stanie za nim biec. Tu także najpierw konieczna jest rozgrzewka. Zaczynamy od krótszych dystansów, by z wolna zwiększać obciążenie. Zabieramy ze sobą wodę dla psa, pamiętając, by nie dawać jej, gdy zwierzak jest mocno zdyszany. Poczekajmy chwilę, aż dojdzie do siebie. Po zakończeniu jazdy niezbędne jest wychłodzenie mięśni. Nie wprowadzamy psa od razu do domu, by padł na legowisko. Dajemy mu pięć minut na spokojne pochodzenie, by organizm wrócił do normy.