Żeby przeżyć listopad, najtrudniejszy miesiąc, trzymaj myśli na wodzy

Czytaj dalej
Fot. Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Lina Szejner

Żeby przeżyć listopad, najtrudniejszy miesiąc, trzymaj myśli na wodzy

Lina Szejner

Antidotum na jesienną chandrę jest wymiatanie z głowy złych, energochłonnych nastrojów.

Jeszcze parę tygodni i będzie lepiej. Mimo że dzień się jeszcze skróci, a budzik zadzwoni „w środku nocy”. To listopad najtrudniej przeżyć. Tak nam smutno, choć niby nic złego się nie zdarzyło. I niczego się nie chce. Otwiera człowiek telewizor, a tam same katastrofy. Wprawdzie to w dalekiej Jakucji śniegi i mrozy sparaliżowały kraj, ale przecież i u nas niebawem nadejdzie zima. Czy wystarczy nam węgla, pieniędzy na grzanie gazem, czy wytrzymają zeszłoroczne kozaczki? A na śliskiej kałuży można nogę złamać ! Umysł zaczyna pisać czarne scenariusze, podsuwać tysiąc powodów, żeby się bać...

Przeczytałam ostatnio interesujący artykuł, w którym jeden z naukowców dowodzi, że naszym największym wrogiem jest nieokiełznane, bezproduktywne myślenie. Od razu nie idziemy przecież szukać dodatkowego zarobku, nie kupujemy worka z piaskiem do posypania kostki przed domem, nie zamawiamy kolejnej tony opału. Nie robimy nic, tylko się boimy. A mimo to jesteśmy zmęczeni i zniechęceni. Te lęki wywołane złą informacją, reklamą, incydentem w pracy czy kłótnią polityków są o wiele bardziej energochłonne niż działanie. Zwłaszcza że natychmiast może się odezwać wewnętrzny sabotażysta, który zniechęca: nie wysilaj się, bo i tak ci się nie uda.

Antidotum na listopadową chandrę jest wymiatanie z głowy takich nastrojów. Zamiast leżeć na sofie i się martwić, lepiej pójść na szybki spacer, marsz z kijkami, na brydża, do siłowni czy na basen. Wszystkie dowody wskazują na to, że fizyczna aktywność daje zadowolenie w trakcie i później. Komu nie w smak fikołki i biegi, niech zrobi sałatkę z warzyw na zimę, przyrządzi nalewkę z pigwy, weźmie żonę do kina na komedię romantyczną, umówi się z koleżankami na pogaduchy, weźmie dzieci (wnuki) do lasu, by tam szukać kasztanów, żołędzi szyszek i pięknych liści...

Autor tej recepty nie jest w stanie wymienić wszystkich sposobów działania na poprawę nastroju, bo każdy z nas musi sobie dobrać ten, który mu najbardziej odpowiada. Na swojej osobie sprawdziłam jednak, że to działa, i nie zamierzam pozwolić, także gdy minie listopad, by zarządzały mną emocje. Na strumień świadomości pozwolę sobie czasem wiosną.

Lina Szejner

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.