Zdobyć wreszcie jaskółcze gniazdo
Pięć lat toruńscy żużlowcy czekają na zwycięstwo w Tarnowie. W niedzielę jadą do Małopolski w roli zdecydowanego faworyta.
Unia nie była wygodnym rywalem dla naszej drużyny w ostatnich sezonach. W 2012 roku odprawiła „Anioły” w półfinale (słynne liczenie KSM sędziego Piotra Lisa, powtórzony mecz i kontuzja Ryana Sullivana), przed rokiem była lepsza w dwumeczu o brąz. W Tarnowie torunianie po raz ostatni wygrali w maju 2011 roku, gdy liderem „Aniołów” był Rune Holta (12 pkt). Potem było pięć porażek i jeden remis.
Czas przerwać tą serię i Get Well ma wszelkie warunki do tego, by to uczynić. Tarnowianie na razie są najsłabszą drużyną PGE Ekstraligi. Goście mają jeszcze dodatkowy atut: aż trzech zawodników z tarnowską przeszłością w składzie: Martin Vaculik w Tarnowie spędził aż sześć sezonów, Kacper Gomólski trzy, a Greg Hancock dwa. Cała trójka powinna zaliczyć w niedzielę solidne występy. Z ciekawością czekamy zwłaszcza na start Martina Vaculika. Słowak po nieudanych meczach zapowiedział, że lipcową przerwę poświęci na zmiany w swoim teamie i zapleczu sprzętowym.
W szwedzkiej Eliserien jednak ostatnio nie imponował. Czy w drugiej części sezonu stanie się wreszcie takim liderem, na jakiego czekali kibice?
Ostatni mecz ligowy torunianie rozegrali miesiąc temu. W lipcu bardzo mało jeździli Martin Vaculik, Adrian Miedziński, Kacper Gomólski i Paweł Przedpełski, którym musiała wystarczyć liga szwedzka. Greg Hancock i Chris Holder ścigają się na wyższym poziomie w Drużynowym Pucharze Świata. W półfinale obaj pojechali bardzo podobnie, solidnie, choć nie rewelacyjnie. Dziś czeka ich jeszcze turniej barażowy w Manchesterze. Można założyć, że Holder z Australią awansuje do sobotniego finału.
Nieco krótszą przerwę miała Unia, która 15 lipca w zaległym meczu przegrała u siebie z Falubazem Zielona Góra 39:51. To była już ósma porażka w dziesięciu meczach „Jaskółek” w tym sezonie. Tarno-wianie w ubiegłym sezonie byli rewelacją rozgrywek i niespodziewanie zdobyli brąz, ale po stracie Vaculika ich siła znacznie zmalała.
Nie udały się ostatnie transfery. Mikkel Michelsen i Piotr Świderski zawodzą od początku sezonu, wielkim ciosem była tragiczna śmierć najlepszego juniora Krystiana Rempały. Menedżer Paweł Baran może liczyć na regularnych Janusza Kołodzieja i Leona Madsena oraz nieco bardziej chimerycznego Kennetha Bjerre. Dwaj liderzy u siebie są jednak niezwykle groźni: Kołodziej ma średnią 2,44, a Madsen 2,07.
W efekcie drużyna ma na koncie tylko dwa wymęczone zwycięstwa z Unią Leszno i MrGarden GKM Grudziądz. Tarnowianie doskonale wiedzą, że tylko zwycięstwo w niedzielę przedłuży ich nadzieje na uniknięcie degradacji. Na cztery mecze przed końcem rundy zasadniczej mają 4 punkty straty do przedostatniego ROW. Rybniczan podejmują jeszcze co prawda na własnym torze, ale muszą szukać punktów w każdym meczu.
Torunianie do Tarnowa jadą, żeby zapewnić sobie już ostatecznie awans do play off. Przypomnijmy, że na Motoare-nie Get Well pokonał Unię, ale tylko 48:42.