Zbigniew Zamachowski nie ustaje w poszukiwaniu prawdziwej miłości
Już w liceum lubił imponować dziewczynom swym aktorskim kunsztem. Nic więc dziwnego, że ma obecnie trzecią żonę i drobił się czwórki dzieci.
Choć większość aktorów narzeka na pandemię, on wydaje się być całkiem zadowolony. W zeszłym roku pojawił się w jednej z głównych ról w filmie „Zieja”, a w tym, kiedy tylko otworzą kina, zobaczymy go w „Sweat” i „8 rzeczy, których nie wiecie o facetach”. Zagości również na małym ekranie – choćby w serialu „Rysa”. Prowadzi również własną audycję radiową, w której prezentuje muzykę filmową – „Zamach na X Muzę” w Radiu Nowy Świat. Stąd czasem zapomina o koronawirusie.
- Nierzadko wychodzę z domu i dopiero po chwili uświadamiam sobie, że nie mam maseczki. Zapominam o tym. Co oznacza, że w środku, w głowie, jestem cały czas w tym, co teraz nazywamy normalnością. I to chyba dobrze mimo wszystko. Staram się przy tym znaleźć, i znajduję, pozytywy tej sytuacji. I, rzecz jasna, nie odnoszę się tu w żaden sposób do zagrożenia zdrowia i życia, bo to naprawdę bardzo poważny stan. Natomiast mam teraz więcej czasu – deklaruje w „Vivie”.
Wychował się ze starszą siostrą w małej miejscowości Brzeziny pod Łodzią. Najpierw rodzina Zamachowskich mieszkała w dawnym pałacyku, w którym powojenne władze osiedliły kilka rodzin. Dopiero kiedy miał dwanaście lat, rodzice dostali mieszkanie w bloku. Tak czy siak większość czasu spędzał z kolegami na podwórku, z którego trudno było go zagonić pod wieczór do domu. Jedna z dziecięcych przygód o mało nie zagrodziła mu drogi do aktorstwa.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień