Zbigniew Orywał pod koniec lat 50. bił rekordy Polski, a nawet zdobywał tytuły mistrza Stanów Zjednoczonych. Dziś regularnie wraca do Wągrowca, mieście, w którym spędził swoje dzieciństwo.
W minionym tygodniu na wągrowieckim stadionie odbyła się kolejna spartakiada młodzieży z naszego powiatu. Gościem honorowym imprezy był... Zbigniew Orywał, wybitny lekkoatleta, który przez wiele lat mieszkał w Wągrowcu. Obecnie mieszka w Poznaniu.
- Wągrowiec odwiedzam regularnie, minimum dwa razy w roku. Raz jest to wizyta na grobach moich dziadków, którzy spoczywają na miejscowym cmentarzu, a drugi raz jest to właśnie wizyta na spartakiadzie młodzieży z powiatu
- przyznaje Orywał. - Zwykle przyjeżdżałem samochodem. W tym roku zdecydowałem się na kolej. Przejazd był bardzo wygodny. Mam nadzieję, że jeszcze przez wiele lat, jak zdrowie mi pozwoli, będę mógł oglądać zmagania młodych sportowców. Jak dziś przyglądam się młodzieży, stwierdzam, że jest tak samo jak niegdyś. Jest sporo utalentowanych młodych sportowców. Nie wszyscy jednak pracują nad tym talentem. A sam talent do za mało. Ważna jest także praca, treningi. Tak było niegdyś. Tak samo jest i teraz
Jak tłumaczy, wągrowiecki stadion jest jednym z jego ulubionych miejsce na terenie miasta.
Jak Zbigniew Orywał wspomina swoją młodość w Wągrowcu w trudnych czasach komunizmu? Jakie suckesy osiągnął jako zawodnik? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień