Zawody poszukiwane na Pomorzu
Najbardziej poszukiwanymi profesjami w naszym regionie są kierowcy ciężarówek i ciągników siodłowych
Kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych to jedyny zawód w całym naszym województwie, który we wszystkich powiatach został uznany za deficytowy - tak wynika z tzw. Barometru zawodów 2017 przygotowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zbyt mała liczba kandydatów do pracy posiadających odpowiednie uprawnienia, głównie prawo jazdy kat. C+E, oraz uprawnienia do przewozu rzeczy.
- Do tego istotnym elementem zniechęcającym kandydatów jest duża dyspozycyjność ze względu na długie wyjazdy, a także, niestety, relatywnie niskie, w porównaniu z Europą Zachodnią wynagrodzenie - tłumaczy Tomasz Robaczewski z gdańskiego WUP.
Kolejnym na liście zawodem, w którym nie ma wystarczającej liczby specjalistów, jest spawacz. Eksperci podkreślają, że przyczyną braku chętnych do pracy w tym zawodzie są trudne warunki pracy i - ponownie - relatywnie niskie wynagrodzenie. Ten drugi element ma wpływ na dużą migrację zagraniczną pracowników, w związku z lepszymi płacami w innych krajach.
Przyjrzeliśmy się kolejnym grupom zawodów. Okazuje się, że na Pomorzu, w tym w samym Trójmieście, brakuje kucharzy. Wśród pozostałych zawodów branży gastronomicznej, w których brakuje pracowników, wyróżnić trzeba też szefów kuchni oraz pomoce kuchenne.
W ostatnim czasie zmniejszyła się liczba chętnych do pracy w zawodzie sprzedawca i kasjer - jeszcze w 2016 r. te zawody uznano za nadwyżkowe, dziś okazuje się, że pracowników zaczyna w tej branży brakować.
Warto zwrócić uwagę na zawód technika informatyka. Z analizy Wojewódzkiego Urzędu Pracy wynika, że wielu absolwentów w tym zawodzie wkraczających na rynek pracy nie znajduje zatrudnienia - pomimo zapotrzebowania na pracowników w branży informatycznej.
- Dzieje się tak ze względu na niedostosowanie kwalifikacji i umiejętności do potrzeb pracodawców oraz brak doświadczenia zawodowego. W branży poszukiwani są specjaliści ze znajomością specjalistycznych programów oraz często z wykształceniem wyższym - mówi Robaczewski.