Zawiszanie chcą awansu
To ostatni akord jesieni dla bydgoskich piłkarzy. W rewanżowym meczu 1/4 finału Pucharu Polski zagrają we Wrocławiu ze Śląskiem.
Runda jesienna mocno się wydłużyła dla Zawiszy. Pierwotnie mieli ją zakończyć z końcem listopada, ale najpierw przełożono mecz ligowy z Zagłębiem Sosnowiec, a potem okazało się, że rewanżowe spotkanie ze Śląskiem odbędzie się dopiero 16 grudnia. Jednak przedłużenie sezonu wyszło zespołowi na dobre. Część zawodników się wyleczyła, a reszta mogła popracować, głównie nad motoryką, ale także nad kwestiami taktyki.
Końcówka ligi była udana dla niebiesko-czarnych. Zespół w trzech meczach zdobył 7 punktów, odrobił część strat do czołówki i ciągle liczy się w grze o awans. Teraz przed zawiszanami spotkanie pucharowe. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu gole nie padły, dlatego w rewanżu wszystko jest możliwe.
- Jesteśmy optymistycznie nastawieni i chcemy wywalczyć awans - twierdzi Kamil Drygas, kapitan Zawiszy. - Ostatnie mecze, a szczególnie wysokie zwycięstwo nad Zagłębiem mocno nas podbudowało. Każdy z nas wierzy, że jesteśmy stanie przywieźć z Wrocławia korzystny rezultat - dodaje pomocnik Zawiszy.
Trener Maciej Bartoszek będzie mógł wystawić prawie optymalny skład na mecz rewanżowy. Szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać Wasila Panajotowa oraz Marko Banovicia. Bułgarski pomocnik narzeka na ból pleców, który uniemożliwia mu grę. Z kolei obrońca z Czarnogóry nie wrócił do optymalnej dyspozycji po tym jak leczył kontuzję.
- Chcemy pozytywnie zakończyć rundę jesienną - mówi opiekun bydgoskiej drużyny. - Na takie spotkanie nie trzeba nikogo mobilizować, bo każdy z piłkarzy zdaje sobie sprawę z tego, jak niewiele nas dzieli od tego, by dać sobie szansę na dalszą przygodę w Pucharze Polski. Traktujemy te rozgrywki bardzo poważnie i chcemy awansować. Złapaliśmy formę i chcemy ją potwierdzić we Wrocławiu. Uważam, że ten mecz nie ma faworyta. Wynik 0:0 jest dla nas korzystny, bo każdy strzelony gol to jest dodatkowy plus - uważa trener.
W Śląsku przed tygodniem doszło do kolejnej zmiany trenera. Grzegorza Kowalskiego, który zastępował będącego na urlopie Tadeusza Pawłowskiego, zmienił Romuald Szukiełowicz. W debiucie szkoleniowiec poprowadził Śląsk do ważnej wygranej nad Górnikiem Łęczna. Dzięki temu zwycięstwu wrocławianie opuścili ostatnie miejsce w tabeli.
- Grali trochę inaczej niż w poprzednich meczach i przyniosło to efekt w postaci zwycięstwa - uważa trener Bartoszek. - W jakiś sposób to zmiana podziała na piłkarzy motywująco, ale nie porównywałbym meczów ligowych do pucharowych. Nie chcę mi się wierzyć, że zawodnicy Śląska będą myśleli o spotkaniu ligowym, które mają za pięć dni. Dla nich mecz pucharowy także będzie niezwykle ważny. Oprócz walki o awans do półfinału, będą mogli się pokazać nowemu szkoleniowcowi. Czeka nas ciężkie spotkanie, ale zrobimy wszystko, by awansować - zapewnia szkoleniowiec.
Początek meczu o 20. Transmisja - Polsat Sport.