Zarzucają prezesowi złą atmosferę pracy
Wszystkich nas nie zakleisz - z takim transparentem pikietowali pracownicy szpitala domagający się odejścia prezesa Sapińskiego.
Wczoraj (środa, 21 grudnia), w czasie gdy w ratuszu trwało posiedzenie komisji zdrowia, na którym rozmawiano o sytuacji w słupskim szpitalu, przed urzędem pikietowali pracownicy szpitala.
Domagają się odejścia prezesa zarządu Andrzeja Sapińskiego, zarzucając mu m.in. trudną atmosferę pracy w słupskiej placówce, przez którą wiele osób zdecydowało się zrezygnować z niej, wymieniali m.in. lekarzy, ordynatorów, dyrektor do spraw pielęgniarstwa, informatyków.
Protestujący nadal domagają się odwołania prezesa przez marszałka województwa
- Protestujemy przeciwko sposobowi kierowania placówką przez pana Sapińskiego, opartemu na kłamstwie i manipulacji - mówiła Agnieszka Kluczewska, przewodnicząca oddziału Słupskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Dodała, że nikt formalnie nie zgłosił mobbingu, ale zarzuca prezesowi, że nie słucha uwag pracowników, nie odpowiada na pisma, wzywa na dywanik do gabinetu za pięć trzecia.
Sebastian Irzykowski zwrócił uwagę na sytuację pielęgniarek, których w szpitalu jest za mało, a przez atmosferę pracy odchodzą do słupskich przychodni.