Zapach metanolu, ryk silników. To będzie wielkie żużlowe wydarzenie
To będzie wielkie wydarzenie sportowe. Gdyby zorganizowano je w czasach PRL-u trawa przed stadionem na pewno znów malowana była na zielono. Ale z racji, że mamy inne czasy, w Polsce sporo się pozmieniało, to i te niezwykłe zawody będą miały już nieco inną oprawę. Już za kilkanaście dni, dokładnie 5 września na stadionie miejskim w Rybniku odbędą się zawody z cyklu Grand Prix Challenge.
Podczas tych – zazwyczaj niezwykle emocjonujących zawodów – okaże się, którzy zawodnicy wywalczą sobie prawo startów w prestiżowym cyklu Grand Prix w przyszłorocznym sezonie.
Na torze w Rybniku zobaczymy wyśmienitych zawodników, gwiazdy największego formatu. I tego dnia znów kibice poczuć się będą mogli jak przed laty, jak wtedy, gdy w 1971 roku, Andrzej Wyglenda i Jerzy Szczakiel, zdobywali przy Gliwickiej tytuł Mistrzów Świata Par. - GP Challenge oglądałem już wiele razy i zazwyczaj są to imprezy niezwykle ciekawe, często ciekawsze od finałów GP. Tu walka trwa od pierwszego do ostatniego wyścigu, bo żużlowcy walczą nie tylko a awans, ale też o pieniądze - stawka finansowa za występ jest uzależniona od zajętego miejsca. No i każdy wyścig może decydować o być albo nie być zawodnika w cyklu 2016 - mówił szef GKSŻ. - Wiem, że rybniccy działacze zorganizują wspaniałe zawody, bo są z tego znani. Wybierając organizatora postawiliśmy na sprawdzonych ludzi i sprawdzony klub – dodaje.
Emocji, znakomitej walki na każdym centymetrze toru, choć oczywiście w myśl zasad fair play, także i podczas rybnickich zawodów nie powinno zabraknąć. Bo też zawodnicy, którzy zaprezentują się na torze do grupy tych niezwykle walecznych należą. Kogo zobaczymy na torze? Pojedzie Vacław Milik, dziś zawodnik z Wrocławia, a jeszcze rok temu reprezentant barw rybnickiej drużyny. W stawce zawodników jest także Chris Harris, żużlowiec drużyny gospodarzy turnieju, który rybnicki owal zna jak własną kieszeń. W zawodach wystartują także najzdolniejsi zawodnicy młodego pokolenia polskich żużlowców - Piotr Pawlicki, Przemysław Pawlicki oraz Bartosz Zmarzlik. Ten ostatni otrzymał podobnie jak Peter Kildemand, dziką kartę na start w zawodach. Pojedzie także Kim Nilsson, Maksim Bogdanow, Nicolas Covatti, Linus Sundstroem, Antonio Lindbaeck, Leon Madsen, Andriej Karpow i Kacper Gomólski. Szansę na wygraną ma także Fredrik Lindgren. Stawę uzupełnia Kjastas Puodzuks oraz rezerwowi: Kevin Woelbert i Martin Vaculik.
- Ten dzień, to będzie wielkie święto sportu żużlowego, ale także motoryzacji. Przy okazji tych zawodów odbędzie się bowiem szereg imprez dodatkowych, które będą dużą atrakcją dla mieszkańców Rybnika. To jest bardzo ważne, bo sport powinien integrować mieszkańców naszego miasta - mówił prezydent Piotr Kuczera dodając, że w trakcie zawodów będzie oczywiście trzymał kciuki za biało-czerwonych. - Wierzę też, że za kilka lat dochowamy się w Rybniku żużlowców, którzy będą startować w takich imprezach. Młodzież mamy utalentowaną i wszystko zmierza w dobrym kierunku – podkreślał prezydent.
Impreza, do której przygotowania trwają już od wielu tygodni, ma być widoczna w całym mieście. Z tej okazji, na miłośników żużla, którzy do Rybnika zjadą z całego kraju, będzie czekał szereg imprez towarzyszących. – W poniedziałek 31 sierpnia w muzeum otwarta zostanie wystawa na temat historii sportu żużlowego. Na sobotę 5 września planujemy zlot zabytkowych samochodów na rybnickim rynku, a także zlot motocykli wraz z efektownymi przejazdami przez miasto. Jest jeszcze jedna niespodzianka, o której na razie nie chciałbym zbyt wiele mówić. Powiedzmy, że w tym przypadku na szczegóły trzeba jeszcze trochę poczekać - mówił Mrozek.
Sporo działo się będzie także na stadionie. Nie zabraknie atrakcji dla dzieci, konkursów oraz tradycyjnego, kosmicznego pokazu sztucznych ogni. - Bilety na te zawody już sprzedajemy i zainteresowanie jest duże. Kupują je kibice indywidualni, mamy dużo zamówień grupowych z firm i zakładów pracy nie tylko z naszego regionu – mówi prezes Mrozek.
- Rybnik to w żużlu wielka tradycja, ale i wielka przyszłość. Organizacja GP Challenge, rok po finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów i wspaniałym meczu Polska - Reszta Świata, jest dla miasta powrotem na główną mapę światowego żużla - przekonywał Szymański.