Piotr F. przyznał, że zanim udusił 18-letnią Magdę, uprawiał z nią seks. Ciało dziewczyny wyniósł z domu i porzucił pod krzakiem.
Do morderstwa doszło 29 maja 2016 r. Ciało 18-letniej Magdy leżało pod krzakiem na ul. Narutowicza w Kostrzynie nad Odrą. Znalazł je kilkuletni chłopiec, który szedł akurat z psem na spacer. Sprawa wstrząsnęła niewielkim Kostrzynem. Okazało się, że dziewczyna została uduszona. Ruszyło śledztwo, w które zaangażowano najlepszych policjantów z Kostrzyna i Gorzowa.
Prowadzono je pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Słubicach. Z końcem marca do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie.
Szybko zatrzymano Piotra F. 28-latek przyznał się do winy. - Oskarżony złożył też wyjaśnienia dotyczące przebiegu tego zdarzenia - mówi prokurator Roman Witkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Prokuratura potwierdza, że Magda została uduszona. - Oskarżony zeznał również, że przed śmiercią odbywał z kobietą stosunek płciowy - mówi R. Witkowski.
Oskarżony zeznał również, że przed śmiercią odbywał z kobietą stosunek płciowy. Prokuratura nie potwierdza, że do uduszenia doszło w czasie odbywania stosunku płciowego. Ale w Kostrzynie mówiło się o tym nieoficjalnie już od dawna. Piotr po uduszeniu Magdy jej ciało przeniósł kilkadziesiąt metrów od bloku, w którym mieszkał.
Co ważne, dziewczyna miała przyjść do Piotra z własnej woli. Według zeznań oskarżonego, nie doszło do gwałtu. Do rozwiązania tej sprawy zaangażowano biegłych z wielu dziedzin, m. in. psychologa i seksuologa. To właśnie czekanie na opinie biegłych odwlekały w czasie złożenie w sądzie aktu oskarżenia.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Piotr F. po uduszeniu Magdy miał ją ubrać i wynieść na dwór. Ciało ułożył pod krzakiem. Dotarliśmy do informacji, z których wynika, że policja odnalazła na ciele Magdy ślady, które doprowadziły śledczych do mieszkania Piotra. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wynosząc z mieszkania ciało dziewczyny, Piotr otarł nim o ścianę, która była pomalowana w charakterystyczny sposób. Między innymi ten trop pomógł policjantom w ustaleniu sprawcy. - Mogę potwierdzić, że oskarżony po zdarzeniu próbował zacierać ślady - mówi prokurator Witkowski. Policjanci zabezpieczali też monitoring z wielu miejsc w Kostrzynie nad Odrą. Przesłuchano również kilkudziesięciu świadków.
Zbrodnia wstrząsnęła Kostrzynem. Ludzie do dziś nie rozumieją, dlaczego ktoś odebrał życie tak młodej dziewczynie. Zdaniem sąsiadów i znajomych, Piotr był raczej spokojny, choć święty też nie był. Oddawał jednak honorowo krew, pracował jako wolontariusz. Wielu mieszkańców zapamiętało go jako ochroniarza w jednej z kostrzyńskich firm.
Piotrowi F. grozi kara dożywocia. Proces rozpocznie się w ciągu kilku miesięcy.