Za niedzielny atak w Ankarze odpowiadają kurdyjscy rebelianci - ogłosiły władze Turcji i dzień po zamachu rozpoczęły naloty na terytorium Kurdów.
Mimo że do zamachu w Ankarze, w którym zginęło co najmniej 36 osób, nie przyznała się żadna organizacja, tureckie władze mają już głównego podejrzanego - Partię Pracujących Kurdystanu. Jak podaje BBC, podejrzaną zamachowczynią, która również zginęła w eksplozji samochodu pułapki, jest członkini PKK.
Dzień po ataku tureckie lotnictwo rozpoczęło nalot na bazy kurdyjskich rebeliantów w południowo-wschodniej Turcji oraz w Iraku. Jedenaście samolotów wojskowych zbombardowało 18 celów, w tym składy amunicji i schrony w górach Qandil - podała armia Turcji. Ataki potwierdziło zdelegalizowane w kraju PKK. Władze Turcji wprowadziły też godziny policyjne w trzech miastach.
Naloty to wypełnienie obietnicy danej przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który w orędziu po ataku w Ankarze obiecał zniszczenie terroryzmu. To bowiem trzeci atak w Turcji w przeciągu pół roku. Prezydent stwierdził, że grupy terrorystyczne biorą na celownik cywilów, ponieważ przegrywają oni walkę z tureckimi siłami bezpieczeństwa.
- Nasi ludzie nie powinni się bać, walka z terrorystami z pewnością zakończy się sukcesem, rzucimy terroryzm na kolana - mówił Erdogan.
Jednak, jak mówił Agencji Informacyjnej Polska Press politolog prof. Piotr Grochmalski, prawdopodobieństwo, że za zamachem w Ankarze stoją Kurdowie, jest małe, a wszystko wskazuje raczej na drugiego podejrzanego - Państwo Islamskie. - ISIS zapowiedziało zmianę strategii przeprowadzania ataków - ma zamiar uderzać w miejsca zaskakujące. W Turcji zamachu dokonano nie jak dotąd w Stambule, największym mieście, lub przy granicy, ale w Ankarze, stolicy. ISIS rywalizuje z Al-Kaidą i jest przyparte do muru. Szuka więc nowych rozwiązań, chce odwrócić uwagę, zaskoczyć nową strategią - mówił Grochmalski.
Kurdowie chcą stworzenia suwerennego państwa i są potencjalnym zagrożeniem, dlatego, zdaniem politologa, „Ankara, zanim coś do końca ustali, to już »wie«, że to Kurdowie, i zaczyna naloty”. - Prawdopodobieństwo, że oni tak szybko ustalili, kto jest sprawcą zamachu w Ankarze, jest małe - stwierdził Piotr Grochmalski.
Dlaczego jednak Turcja jest celem tak częstych ataków? - Kto był fizycznym wykonawcą zamachu w Ankarze, jest mało istotne, ważne jest, kto za nim stał i jaki jest cel. Cel jest jasny: destabilizacja regionu. Zainteresowana destabilizacją Turcji, największego państwa w regionie i kluczowego w walce Europy z kryzysem imigracyjnym, jest Rosja, która ma dobrą agenturę zarówno wśród Kurdów, jak i wśród ISIS - mówił prof. Grochmalski i zauważył, że chaos w Turcji przyczyni się do zaostrzenia kryzysu imigracyjnego.
Autorka: Aleksandra Gersz