Zamach siekierą się nie udał. Sąsiedzkie kłótnie skończą się w sądzie
Prokurator we Wschowie skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko 64-letniemu mężczyźnie, który w październiku ubiegłego roku chciał zabić sąsiada.
Kłócił się z nim od lat. Tego dnia zamierzył się siekierą w jego głowę, ale na szczęście potknął się, a to zmieniło kierunek i siłę ciosu. Siekiera rozdarła ubranie sąsiada, a na jego brzuchu zostało głębokie, podłużne otarcie. Mężczyzna wyleczył ranę w ciągu tygodnia, ale sprawca i tak odpowie za swój czyn. Jak doszło do zdarzenia?
Pokrzywdzony feralnego dnia, który w zasadzie okazał się dla niego szczęśliwy, zobaczył chodzącego po swojej posesji oskarżonego, który pokazywał jemu i jego konkubinie nieprzyzwoite gesty. Wcześniej kobieta powiedziała swojemu partnerowi, że sąsiad obcina gałęzie z orzecha rosnącego na ich podwórku. Pokrzywdzony zaczął nagrywać to telefonem. Doszło do wymiany zdań. Nagle podbiegł oskarżony i zamachnął się na sąsiada siekierą.