Zakup kolekcji Czartoryskich. "Za jeden obraz"
Szanowni Państwo, obiecałam dalszy ciąg sprostowań w sprawie pozyskania kolekcji Czartoryskich.
Przed tygodniem wyjaśniałam, że kolekcja bynajmniej nie „była nasza”, a jej los w przyszłości był niepewny, skoro należała do prywatnej fundacji, a ta robiła, co chciała. Raz jeszcze podkreślę, że gdyby nie doszło do zakupu, to zapewne jeszcze przez wiele lat nie byłby skończony remont pałacu przy ul. Świętego Jana, który trwa od 2010 roku, a tym samym kolekcja nie byłaby udostępniana publicznie.
Dzisiaj chcę uświadomić, że mylące jest mówienie tylko o obrazie Leonarda da Vinci: „Pół miliarda za jeden obraz?! To skandal!” Po pierwsze, nie jest to wcale zbyt duża suma za tak unikatowe dzieło - niedawno zakupiono na aukcji inny obraz Leonarda „Salvator Mundi” za ponad 450 milionów dolarów. My zaś pozyskaliśmy ponad 80 tysięcy wysokiej klasy dzieł sztuki oraz wspaniałą bibliotekę i bezcenne archiwum - w sumie kilkaset tysięcy sztuk.
Liczby nie są jednak najważniejsze, ważna jest wartość tego zbioru dla naszej historii. Jest to kolekcja o wartości narodowej, z niej ułożona była, i zapewne wkrótce będzie, opowieść o naszych dziejach, o losach Polski. A „opowiadającymi” będą wybitne dzieła: malarstwa, rzeźby, grafiki, wyroby różnych rzemiosł artystycznych, cenne militaria.
To zbiór wspaniałego malarstwa włoskiego, niderlandzkiego, niemieckiego, takiej też grafiki - od średniowiecza po koniec XIX wieku. To zabytki starożytne, emalie, szkła, majolika włoska, porcelana z Miśni, srebra augs-burskie, wyroby z kości słoniowej, arrasy, kobierce, numizmaty, zabytki orientalne… Można by wymieniać długo.
To po prostu historia Polski ukazana za pomocą dzieł sztuki, pamiątek, relikwii. Pamiątki po królach, hetmanach, wielkich Polakach. Trofea z wielkich zwycięstw, jak choćby odsiecz wiedeńska, przedmioty związane z ważnymi wydarzeniami historycznymi. Wszystko wśród dzieł europejskich, bo przecież Polska zawsze była częścią Europy.
Jak wyceniać wartość pamiątek czy relikwii? Materialnie bywa to np. kawałek tkaniny, i to zniszczonej, lub nieefektowny okruch czegoś, a dla osoby zainteresowanej jest to rzecz bezcenna, którą chroniłaby za wszelką, nawet bardzo wysoką cenę.
Pamiętajmy: kolekcja Czartoryskich to wiele takich bezcennych „relikwii”. To nie tylko „Dama”.