Zadanie dla Get Well: uzdrowić nasz żużel
Ostatnie miejsce w tabeli, widmo spadku z ekstraligi - toruńscy żużlowcy wystawiają w tym roku kibiców na próbę nerwów. Sytuację mogą uzdrowić (a get well znaczy wyzdrowieć) wygrane w pozostałych meczach na Motoarenie. Pozostanie pytanie, co dalej z toruńskim żużlem?
- Przed nami jeszcze cztery mecze - mówi Ilona Termińska, prezes toruńskiego klubu. - Przygotowujemy się do tych spotkań i mobilizujemy najlepiej, jak potrafimy. Wierzymy, że będzie dobrze. Nie możemy się dać ponieść emocjom i nerwom.
Po rozegraniu zaległych meczów ekstraligi zespół toruński spadł na ostatnie miejsce w tabeli. To sytuacja wyjątkowa w historii toruńskiego żużla, poprzednio miała miejsce w... 1978 roku.
Szanse są spore
Zawodnicy tacy jak Holder, Hancock i cała reszta nie powinni być tak daleko w tabeli.
Paradoksalnie opuścić dół tabeli torunianie mogą nawet nie wygrywając meczu! Jeśli zweryfikowane zostaną wyniki spotkań ROW-u, po wpadce dopingowej Grigorija Łaguty, to rybniczanie stracą punkty i spadną za torunian. Nawet jednak i bez tego szanse na utrzymanie ekipa Get Well ma większe niż ROW. Konieczne do tego będą jednak wygrane z Włókniarzem 6 sierpnia i GKM-em 20 sierpnia.
- Najważniejsze, że nie jesteśmy uzależnieni od innych wyników - mówi pan Michał, kibic torunian od 30 lat.
W klubie tymczasem muszą znaleźć odpowiedzi na pytania. Jak budować zespół na kolejny sezon? Na kogo postawić? Czy i kiedy możemy liczyć na wychowanków?
Wiedzą jak uniknąć spadku
Kilkakrotnie toruńscy żużlowcy balansowali już na krawędzi, broniąc się przed spadkiem z ligi. Za każdym razem z powodzeniem. I dzięki temu nieprzerwanie jeżdżą 42. sezon w ekstralidze.
Najtrudniej było w 1978 roku. Torunianie walczyli o utrzymanie do samego końca, byt ligowy zapewnili sobie wygrywając ostatnie mecze ze Śląskiem Świętochłowice i Kolejarzem Opole. Zajęli ósme miejsce w 10-drużynowej lidze.
W 1982 roku po sześciu kolejkach torunianie mieli tylko 2 pkt. Ostatnie miejsce w tabeli opuścili wygrywając mecze w drugiej części sezonu.
Nerwowo było w 1999 roku, gdy spadały aż trzy zespoły (zmniejszano ligę do 8 drużyn). Torunianie w heroicznym boju (ważne zwycięstwo w Gnieźnie) obronili ligę, zajmując 7. miejsce i wygrywając potem baraże.
Również baraże uratowały ligę dla Torunia w 2006 roku po bardzo trudnym (także organizacyjnie) dla klubu sezonie.
Raz się wygrywa, raz przegrywa
W tym roku znów przyszło nam drżeć o miejsce w lidze.
- Jestem zaskoczony pozycją Torunia - mówi Zenon Plech, były zawodnik i trener. - Przed sezonem nikt by nie pomyślał, że może być tak niska. Zawodnicy tacy jak Holder, Hancock i cała reszta nie powinni być tak daleko w tabeli.
- Natrudniejsze mecze mieliśmy na początku sezonu, nie mieliśmy szczęścia, a wyniki ułożyły się, jak się ułożyły - mówi Ilona Termińska, prezes KS Toruń. - To nie były zwykłe mecze, spotkanie z Falubazem zostało uznane za najlepszy mecz w ostatnich latach. Tak to już jest w sporcie, raz się zdobywa medale, raz się przegrywa. Cały czas analizujemy sytuację i zastanawiamy się, co zmienić. I wierzymy, że szczęście się do nas uśmiechnie.
- Ufam, iż osoby zajmujące się sportem w Get Well, a nie są to osoby z przypadku, wiedzą, co robić, aby drużyna ostatnie cztery mecze tego sezonu dała z siebie 110 procent - mówi Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi, wcześniej prezes toruńskiego klubu. - Na pewno brak Torunia i Motoareny, z punktu widzenia PGE Ekstraligi, to byłaby duża strata dla ligi.
Przed ostatnimi meczami w sezonie bardzo ważna będzie mobilizacja toruńskich żużlowców. Utrzymanie w lidze jest w rękach zawodników Get Well