
Sejm uchwalił ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Jeśli Senat ją zaakceptuje, pierwsi pracujący na umowy o pracę zaczną oszczędzać na przyszłą emeryturę już od lipca przyszłego roku.
Ustawa zakłada, że docelowo wszyscy zatrudnieni na umowy o pracę będą oszczędzać na przyszłą emeryturę. Pracodawcy, u których nie działają Pracownicze Plany Emerytalne będą musieli uruchomić Pracownicze Plany Kapitałowe. Uczestnictwo w nich pracowników będzie dobrowolne, ale kto zechce zrezygnować z oszczędzania na przyszłość będzie musiał z PPK wystąpić.
Kto tego nie zrobi będzie odkładał na PPK od 2 do 4 proc. swojej płacy brutto, do tego pracodawca dołoży od 1,5 do 4 proc. zarobków, państwo zaś na dobry początek wpłaci na każde nowe konto w PPK 200 zł, później będzie dopłacało 240 zł rocznie.
Oszustwa sms-owe są bardzo popularne. Zdarzyło ci się płacić za któreś z nich?
Mniejsze składki, wynoszące nawet 0,5 proc. zarobków brutto będą mogli płacić najmniej zarabiający. Ale nawet jeśli podejmą taką decyzję pracodawca będzie musiał dołożyć im i tak przynajmniej 1,5 proc.
Efekt świętego Mateusza
- Co do zasady to bardzo dobra inicjatywa - mówi dr Joanna Ratajczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu
- To ważny sygnał ze strony rządu, że emerytury będą niskie i trzeba oszczędzać na przyszłość, bo to co zapewni dotychczasowy system nie wystarczy. Co do szczegółów wciąż pozostaje wiele wątpliwości.
Dr Jacek Nagel, ekspert ds. ubezpieczeń BCC uważa, że uchwalenie ustawy o PPK to moment przełomowy. - Przez dwa lata byłem w zespole, który pracował nad tym rozwiązaniem i muszę przyznać, że to, co jest dziś to zupełnie co innego niż projekt, od którego rozpoczynaliśmy prace - mówi. - To pierwszy przykład trójfinansowania: na oszczędności emerytalne złoży się pracownik, pracodawca i państwo. Jasne jest, że ten system będzie najefektywniejszy w przypadku osób bardzo młodych.
- I dobrze zarabiających - twierdzi dr Ratajczak. - Mamy tu do czynienia z efektem świętego Mateusza- kto ma, temu będzie dodane. Są narzędzia, by ten efekt łagodzić, ale pytanie czy tego chcemy. W obecnym kształcie ustawa nie zawiera takich rozwiązań.
Zdaniem dr Ratajczak wątpliwości budzi także przewidziany w ustawie sposób wypłacania zgromadzonych oszczędności. Mają one trafiać do rąk tych, którzy ukończyli 60 lat w miesięcznych ratach przez dekadę.
W dalszej części tekstu przeczytasz:
- Czy nowy system będzie premiował tylko bogatych?
- Kto może spodziewać się spadku poziomu życia?
- Jak na nowe przepisy reagują przedsiębiorcy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień