Za wodę zapłacimy więcej. Będą też inne podwyżki?
Rząd obiecuje, że nowe prawo wodne nie przyniesie podwyżek cen wody dla Kowalskiego. - Za wodę zapłacą więcej wszyscy: rolnicy, firmy i mieszkańcy - twierdzą opozycja i specjaliści
Sejm przyjął w ub. tygodniu nowe prawo wodne. Rząd zapewniał przy tym, że przepisy te nie spowodują podniesienia cen wody dla przeciętnego obywatela. Opozycja twierdzi jednak, że to nieprawda. Bo nawet jeśli nie będzie podwyżek dla zwykłego Polaka, to będą dla rolników czy firm. To oczywiście oznacza wzrost kosztów produkcji, a co za tym idzie - i cen.
Posłowie opozycji przekonywali, że nowe prawo to tak naprawdę nowy podatek wodny, jaki zostanie nałożony na wszystkich, mieszkańców i firmy. Według nich o przyszłych podwyżkach ma świadczyć fakt, że przychody nowej instytucji - Wód Polskich - sięgać będą kilku miliardów złotych rocznie. Te pieniądze nie wezmą się znikąd.
Do tej pory zwolniony z opłat był np. przemysł energetyczny czy rolnicy. Teraz to się zmieni. Wyższe koszty zaś najczęściej są przerzucane na końcowych odbiorców.
- W związku z tym można się spodziewać, że to będzie miało odzwierciedlenie w cenach - mówi Zbigniew Liberek, prezes spółki Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja. - Może być droższy prąd czy produkty spożywcze. Również producenci napojów, rolnictwo - zwłaszcza te większe gospodarstwa, bo dla rolnictwa opłaty są uzależnione od wielkości poboru wód - będą ponosić opłaty z tytułu korzystania ze środowiska, których do tej pory nie ponosili. I zaznaczam, że dotyczy to też tych, którzy mają własne studnie. Np. producenci wód mineralnych będą musieli podnieść ceny. Za litr wody w butelce, która kosztuje 2 zł, zapłacimy o złotówkę więcej.
Opłaty będą ponosić też gospodarstwa rybackie. - Jeszcze nie w tym roku, ale później tradycyjny karp na naszym stole będzie znacznie droższy - przewiduje Z. Liberek.
Robert Rossowski wraz z ojcem prowadzą słynny w regionie ośrodek Azyl w Mironicach. To gigantyczne gospodarstwo nieopodal Gorzowa, o powierzchni około 60 ha, z którego większość stanowią stawy hodowlane. - Wiemy, że zmienia się prawo. Jednak nie wiem, jak na dziś przełoży się to na nasze koszty i - finalnie - na cenę ryb. Temat jest tak świeży, że trudno to ocenić. Na pewno będziemy jak do tej pory starać się mieć konkurencyjne ceny. Musimy sprzedawać ryby po atrakcyjnych cenach. Nawet jeśli koszty pójdą w górę.
Browar Witnica do wyprodukowania każdego litra piwa pochłania kilka litrów wody (np. do chłodzenia). Dlatego prezes Zdzisław Czyrka nie kryje, że „ma poważne obawy” w związku z nowymi regulacjami. - Nie powiem panu, jak w szczegółach wpłynie to na cenę naszych produktów. Ale wpłynie na pewno i obawiam się, że będzie skutkować wyższymi cenami - powiedział ,,GL’’ prezes Czyrka.
A czy przez nowe prawo wodne podrożeje woda, którą z kranu i prysznica leje przysłowiowy Kowalski? Prezes gorzowskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Bogusław Andrzejczak natychmiast odpowiada: - Na dziś? Nie. Może się tak stać około 2019/2020 r. Jednak zastrzega, że opiera te prognozy wyłącznie na doniesieniach medialnych. - Ustawa dopiero co została przegłosowana. Gdy stanie się obowiązującym prawem, będziemy mogli się do niej odnieść. Jednak w tym tygodniu będziemy obecni na seminarium, które organizuje kancelaria prawna specjalizująca się w temacie. Po nim będziemy wiedzieć więcej. Musimy, bo w październiku przedstawiamy propozycję nowej stawki na 2018 r.
- W połowie czerwca szacowaliśmy, że u nas koszty wzrosną o ok. 500 tys. zł. Nie wiem jednak jeszcze, o ile w związku z tym wzrośnie cena 1 m sześc. wody dla mieszkańców - powiedział szef ZWiK w Zielonej Górze.
A Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, mówi bez ogródek: - Trzeba się liczyć z tym, że woda i ścieki podrożeją!
Ostrożniejszy w prognozach jest Ryszard Becla, dyrektor ekonomiczny Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji: - Trudno powiedzieć, czy nowe prawo wodne przełoży się bezpośrednio na sytuację odbiorców końcowych - powiedział ,,GL’’.
Do chwili oddania ,,GL’’ do druku nie udało się nam uzyskać informacji na temat skutków wprowadzenia prawa wodnego na ceny prądu gorzowskiej elektrociepłowni.
- Człowiek oszczędza wodę jak może, a tu jednym przepisem cały trud szlag trafi. Gdzie tu sens? Ewentualne podwyżki powinny być różne. W zależności, kto ile wody zużywa - uważa pan Henryk, którego spotykamy przy... lejącej wodę fontannie na Starym Rynku w Gorzowie.
Nowe Prawo wodne ma wejść w życie z początkiem 2018 r.
Prawo wodne
Zgodnie z nowym prawem, stawki za wodę dla przemysłu mają pozostać na takim samym poziomie jak w 2016 roku co najmniej do 2018 r., natomiast dla ludności do 2019 r.
Nowe przepisy wprowadzą opłatę „za utraconą wodę”. Będzie ona dotyczyła dużych nieruchomości, których powierzchnia w 75 proc. jest trwale zabudowana, uszczelniona. Chodzi np. o parkingi. Jeśli jednak przy takich obiektach będą powstawać instalacje pozwalające na retencję wody, to stawka opłaty ma być niższa.
Rząd tłumaczy, że dodatkowe obciążenia wynikające z ustawy będą dotyczyć największych gospodarstw rolnych oraz energetyki. Pobór wody do 5 tys. litrów na dobę ma być bezpłatny.
Opłata za pobór wód powierzchniowych na potrzeby chowu lub hodowli ryb w stawach w wodzie stojącej wyniosą od 1 do 1,5 zł za hektar stawu.
Opłata pobierana byłaby raz na kwartał. Jeżeli do produkcji wykorzystywane będą wody podziemne, to - w zależności od ich przepływu - opłaty wyniosą od 100 do 125 zł na kwartał.