Za szkody w zdrowiu wypłacą z funduszu
Według ministra zdrowia bez szukania winnych popełnienia błędów w sztuce lekarskiej łatwiej będzie odbudować zaufanie między pacjentami a medykami.
Zamiast szukać winnych niepożądanych zdarzeń medycznych, powinniśmy solidarnie wesprzeć tych pacjentów, którzy w wyniku działań diagnostycznych i terapeutycznych doznali uszczerbku na zdrowiu - proponuje minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. I powraca do swojego pomysłu z początku roku (pisaliśmy o tym pod koniec stycznia, w tekście „Odszkodowanie bez winy lekarza”).
Specjalny zespół powołany przez ministra kończy prace nad projektem ustawy o świadczeniach z tytułu wypadków medycznych (o sprawie poinformował wczoraj dziennik.pl).
To kolejna próba załatwienia trudnych spraw dotyczących roszczeń pacjentów, którzy w toku badań i leczenia doznali uszczerbku na zdrowiu (o odszkodowaniach z tytułu zgonów wskutek błędów medycznych na razie nic nie wiadomo).
Przypomnijmy - od 2012 r. poszkodowani pacjenci (lub ich rodziny) zamiast iść do sądu mogą sprawę przekazać do komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, które zostały powołane przy wojewodach.
Z mocy prawa pacjent (lub jego rodzina), decydując się na złożenie wniosku do komisji, musi podać w nim wysokość odszkodowania. W przypadku zakażenia, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia maksymalna wysokość świadczenia (odszkodowania i zadość uczynienia) wynosi 100 tys. zł; w razie śmierci pacjenta - 300 tys. zł. Gdy w grę wchodzą większe kwoty (lub rażąco niskie odszkodowanie zaproponowane przez szpital), trzeba iść do sądu.
Lekiem na rozwiązanie nierzadko bardzo skomplikowanych spraw dotyczących uzyskania rekompensat za utratę zdrowia miałby być specjalny fundusz wypadkowy. Tworzony byłby ze składek wpłacanych przez placówki medyczne. To - niestety - oznacza, że jakaś część pieniędzy z kontraktu na leczenie (czyli składek ubezpieczonych) szłaby na odszkodowania.
Chcieliśmy poznać opinie szefów szpitali w regionie odnośnie funduszu odszkodowań. - Nie są znane szczegóły projektu, dlatego dyrektor nie będzie się na ten temat wypowiadał - usłyszeliśmy od Marty Laski, rzeczniczki prasowej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy.
Znana jest wstępna propozycja odszkodowania - za każdy jeden procent uszczerbku poszkodowany pacjent otrzymywałby 780 zł (jeśli zgon wskutek błędu lekarskiego potraktować jako stuprocentową utratę zdrowia (a de facto życia!) rodzina zmarłego dostałaby 780 tys. zł, czyli o ponad 100 proc. więcej niż w sprawach rozstrzyganych przez komisję).
Autorzy projektu idą jeszcze dalej - chcą, by ze specjalnego funduszu wypłacane były renty tym osobom, które z jakichś powodów nie otrzymały ich z ZUS. Fundusz odszkodowawczy stałby się także źródłem finansowania rehabilitacji bądź leczenia przyspieszającego powrót do zdrowia lub łagodzącego skutki medycznych błędów lekarskich.