Dwudziestu czterech osadzonych w Zakładzie Karnym w Czarnem było pod wpływem narkotyków. To wyniki kompleksowej kontroli .
Grupy kontrolne ze specjal-
nie szkolonymi psami i narkotestami pojawiły się w celach Zakładu Karnego w Czarnem w środę.
- Została przeprowadzona kontrola na obecność środków psychoaktywnych w grupie 664 mężczyzn – informuje major Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. - U dwudziestu czterech osadzonych po badaniu narkotestem wykryto obecność narkotyków. Ci osadzeni zostaną ukarani dyscyplinarnie.
Jednak 22 osoby odmówiły poddania się badaniu. - Zgodnie z Kodeksem karnym wykonawczym, osadzeni nie mogą odmówić takich badań. W tej sytuacji istnieje domniemanie, że także zażyły środki odurzające i wobec tych osób zostaną zastosowane kary dyscyplinarne - mówi major Elżbieta Krakowska. - Karę stosuje dyrektor zakładu karnego i to od niego zależy jej rodzaj - od nagany, przez pozbawienie przywilejów, na przykład widzeń, robienia zakupów po umieszczenie w celi izolacyjnej. W przypadku zakładu półotwartego skazany może trafić do zakładu zamkniętego, a jeśli pracuje na zewnątrz jednostki, może być z tej pracy wycofany.
- W czasie przeszukania cel w Czarnem nigdzie nie znaleziono narkotyków, więc nie można nikomu zarzucić ich posiadania - mówi rzeczniczka SW. Dodaje, że takie kontrole są wpisane w działania profilaktyczne.
- W ubiegłym roku było siedem dużych kontroli w całej Polsce - mówi rzeczniczka. - Coraz częściej osoby odwiedzające przemycają narkotyki. Przynoszą je matki, żony, przysyłane są w listach, w laurkach zrobionych przez dzieci. Ostatnio były wszyte w język buta. Zdarzają się przypadki, że wnoszą je nawet adwokaci. Alkohol jest trudno przemycić, a dopalacze i narkotyki są łatwe do ukrycia. Gdy znajdujemy środki odurzające u odwiedzających, wzywamy policję i rozpoczyna się procedura karna. Zdarza się, że narkotyki do zakładów karnych wnoszą nawet adwokaci.