Z suszą w Wielkopolsce musimy walczyć wszyscy. Jakie są sposoby zaradzenia jej?
Od trzech lat zmagamy się z niedoborem opadów i suszą, jednak tak dramatycznej sytuacji jak w tym roku, nie było od przynajmniej 50 lat. Polska jest na przedostatnim miejscu w Europie pod względem zasobności w wodę w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Jaki pomysł mamy na walkę z suszą?
Rok 2020 to trzeci rok z rzędu, gdy zmagamy się z niedoborem opadów. Kolejne miesiące już w 2019 roku określane były jako skrajnie suche. Dziś sytuacja jest jeszcze gorsza. Problem pogłębiła bezśnieżna zima. W styczniu i marcu, jak wynika z danych IMGW opad deszczu był znacznie niższy, a w kwietniu do tej pory praktycznie go nie odnotowano. Przez ostatnie pół roku w Wielkopolsce nie nastąpiła odbudowa zasobów wodnych.
Więcej:
Zamiast tego problem suszy się pogłębił. Chociaż mamy dopiero kwiecień, już borykamy się z niżówką hydrogeologiczną. A to oznacza, że wody brakuje już nie tylko w rzekach, ale także w kolejnych warstwach wodonośnych.
W 2019 roku określano suszę jako największą od 50 lat. Wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.
Susza: W rzekach ubywa wody, nie było nawet wezbrania wiosennego
Występuje niżówka hydrogeologiczna a co więcej, na rzekach w tym roku nie odnotowano w ogóle wezbrania wiosennego.
- Jeżeli średnią ilość wody w Warcie przepływającej przez Poznań przyjmiemy jako 100 proc., to obecnie przepływa jej na poziomie niecałych 35 proc. i niestety ten stan utrzymuje się już od dłuższego czasu
– mówi Jarosław Władczyk, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich w Poznaniu.
O tym, jak poziom wody w rzekach się obniżył świadczą dane z poprzednich lat. Dokładnie w połowie kwietnia, dwa lata temu wodowskaz przy moście Rocha na Warcie wskazywał 233 cm, po roku poziom wody obniżył się do 164 cm, dziś to 141. Sytuacja wygląda podobnie na rzece Ner, gdzie wodowskaz Dąbie w 2018 roku wskazywał 126 cm, dziś
pokazuje 75 centymetrów czy na Prośnie. W 2018 roku na wysokości wodowskazu Bogusław było 77 centymetry, dziś poziom wody obniżył się do 35.
- Problem ubytku wody w rzekach, jak również zmniejszenia zasobów dyspozycyjnych wód podziemnych, dotyka całego regionu wodnego administrowanego przez RZGW w Poznaniu – mówi Bogumił Nowak, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich w Poznaniu.
Program na walkę z suszą: piętrzenie wody, retencja, łąki kwietne
Jaki mamy program na walkę z suszą? Już w ubiegłym roku ogłoszono rządowy, ogólnopolski plan retencjonowania wód. Zakłada on realizację w latach 2021-2027 94 inwestycji za ponad 10 mld zł, w tym budowę 33 zbiorników, 42 budowli piętrzących, 20 inwestycji na rzekach, dwóch urządzeń przeciwpowodziowych i jeszcze czterech innych obiektów. Zaplanowano m.in. dokończenia zbiornika na Tulce w gminie Kleszczewo na Męcinie, planowaną od lat budowę zbiornika Wielowieś Klasztorna na Prośnie. Dzięki tym inwestycjom poziom magazynowania wód spływowych ma wzrosnąć z 6,5 procent do 15.
Inwestycje Wód Polskich w retencję korytową przywrócą funkcje nawadniające obiektom melioracyjnym, które tą zdolność utraciły. Urządzenia piętrzące na rzekach i rowach pozwolą zatrzymać wodę w zlewniach rolniczych w okresie suszy 🏜️ #StopSuszy
Więcej na: https://t.co/W2wyTo1IbB pic.twitter.com/FEQdvh8Zyu— Wody Polskie (@WodyPolskie) April 24, 2020
Jednak zdaniem hydrogeologów rządowy program może nie wystarczyć. To jednak czasochłonne inwestycje, a problemowi trzeba stawić czoło już teraz.
- Konieczna też jest mała retencja
– zwracali uwagę profesorowie Jan Przybyłek i Józef Górski z Zakładu Hydrogeologii i Ochrony Wód Instytutu Geologii UAM Poznań.
Dlatego też Wody Polskie, realizując program Stop suszy!, zaczęły piętrzyć wodę na wielu ciekach. Działania te, określane w skrócie retencją korytową, pozwalają zatrzymać wodę w górnych partiach zlewni rzek, przeciwdziałając jej nadmiernemu spływowi z gruntów rolniczych i leśnych.
- Zatrzymujemy w ten sposób wodę w rzekach czy rowach melioracyjnych poprzez znajdujące się na nich budowle piętrzące takie jak jazy i zastawki. Budowle te służą do regulacji przepływu wód - zahamowaniu odpływu i zmagazynowaniu wody w korytach cieków – tłumaczy Bogumił Nowak, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich w Poznaniu.
Na ten cel przeznaczono 154,7 mln zł. Zrealizowanych zostanie 645 zadań inwestycyjnych na terenie całej Polski. Obiekty hydrotechniczne będą też modernizowane lub stawiane na nowo. W samej Wielkopolsce zaplanowano m.in. budowę sześciu jazów na rzece Rgilewce. Przedsięwzięcia te zlokalizowane są w gminach Grzegorzew i Kłodawa we wschodniej części województwa, która boryka się z największymi deficytami wody. W ostatnim czasie pracownicy Nadzoru Wodnego Wód Polskich w Wieruszowie zamontowali nowe szandory (aluminiowe i drewniane zastawki na rzece służące do piętrzenia wody i zapobiegania powodziom) na cieku Struga spod Torzeńca, w zastawce znajdującej się 400 m od ujścia do Prosny w miejscowości Bobrowniki.
- Prowadząc piętrzenie w tym miejscu, umożliwiono nawadnianie kilkudziesięciu hektarów użytków rolnych, wykonanymi między innymi w tym celu w latach sześćdziesiątych rowami melioracyjnymi łączącymi się w tym samym miejscu z przedmiotowym ciekiem. Zamontowano również nowe szandory drewniane cieku Struga spod Zalesia, 555 m od ujścia do Prosny w miejscowości Kuźnica Bobrowska. Z uwagi na stan techniczny zarówno urządzeń hydrotechnicznych, jak i koryta cieku, piętrzenie w tym miejscu pozwala na gromadzenie dodatkowych kilkuset metrów sześciennych wody w postaci retencji korytowej – wyjaśnia Jarosław Władczyk.
Susza w Wielkopolsce - rolnicy także muszą dbać o cieki. Leśnicy wodę magazynują
Niektórzy rolnicy są jednak zawiedzeni, że takich działań nie prowadzi się na ich terenie. To na nich bowiem spadł obowiązek utrzymania rowu melioracyjnego.
- Należy jednak pamiętać o tym, że te urządzenia wodne w znakomitej większości nie podlegają jurysdykcji Wód Polskich. Dzieje się tak w miejscach, gdzie nie funkcjonują spółki wodne, których wiele upadło w latach 90-tych. Podobnie jest z urządzeniami hydrotechnicznymi umiejscowionymi na tych rowach. Wody brakuje w Polsce i czas ją gromadzić, zwłaszcza na terenach rolniczych – podkreśla Bogumił Nowak, dyrektor RZGW Wód Polskich w Poznaniu.
Wody Polskie inicjują również kampanie społeczne i edukacyjne, które są ważnym elementem dla całościowego podejścia do
zasobów wodnych kraju. Zalecają na przykład sianie kwietnych łąk zamiast wodolubnych trawników. Kolorowe i pachnące kwiaty oraz zioła doskonale utrzymują wilgoć w glebie, a dodatkowo wabią pszczoły oraz ptaki. Kwietne łąki nie wymagają intensywnego podlewania, a kosi się je tylko dwa razy do roku – pierwszy raz, gdy już wydadzą nasiona. Taką łąkę można zasiać przed domem – na wsi i w mieście, na małych i dużych placach i skwerach.
Magazynowaniem wody zajmują się także dziś leśnicy. W wielu lasach bowiem od miesiąca już obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Dzięki retencji leśnicy odtwarzają siedliska mokradłowe, wodno-błotne i torfowiskowe.
- Koncentrujemy się na spowalnianiu odpływu wody, naśladując przy tym przyrodę. Obiekty małej retencji budowane są z kamieni, ziemi, drewna czy faszyny. Nie mają spektakularnej formy, wtapiają się w leśne otoczenie, przybierając postać małych oczek wodnych, mokradeł i niskich spiętrzeń
– mówi Małgorzata Krokowska-Paluszak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
W 2019 roku na terenie 25 nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu wykonano ponad 140 prac obejmujących m.in. remonty zastawek i przepustów, budowy spiętrzeń wody oraz oczek wodnych. Odtworzono mokradła i stawy np. w Nadleśnictwie Antonin 3,4 ha, czy też utworzono 44 zastawki piętrzące wodę w Nadleśnictwie Taczanów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień