Z Kauflandem wsi nie po drodze
W piątek powiedzieli: - Nie chcemy! I wczoraj przed kościołem sołtys zbierał podpisy pod petycją.
Jeżeli 300 mieszkańców przychodzi na zebranie wiejskie, pod chmurką, i trzy godziny marznie, bo temperatura nie przekracza plus jednego stopnia, to dowód desperacji miejscowej społeczności. Bo chce powiedzieć władzy gminnej wprost: nie chcemy u nas żądnego centrum logistycznego Kauflanda! I niech wójt zbuduje wreszcie to, co Przyłękom przed wyborami obiecał: świetlicę... Te sprawy przygnały mieszkańców na spotkanie.
W miniony piątek kwadrans przed godziną 18 ludzi było jeszcze niewielu. - Przyjdą, przyjdą - zapewniała mnie pani z pierwszego rzędu - W kościele od 17.30 ludzie są na „drodze krzyżowej” i ksiądz na pewno skończy przed 18...
I tak było. Przyszli parafianie, ksiądz także. Przed sceną, na której przygotowano prawie 200 krzeseł, listy podpisało 250 osób. Zabrakło kartek, by dopisali się pozostali. I krzeseł. Około 100 osób stało przed sceną.
Ale marzli nie tylko mieszkańcy. Również władza gminna, z wójtem Maciejem Kulpą, szefami wydziałów i kilkunastoma radnymi gminy Białe Błota, a też zaproszeni goście.
Wójt Kulpa uspokajał mieszkańców. To prawda, że jest teren po byłych zakładach mięsnych, 24 hektary, który obecny właściciel chce sprzedać. Ochotę na zakup ma Kaufland, chciałby zbudować tu centrum logistyczne. Ale jeszcze nie kupił, tylko sonduje. Nie ma pewności, że to centrum tu powstanie. Przyznał jednak, że było już kilka spotkań z przedstawicielami inwestora w sprawie przyszłych rozwiązań komunikacyjnych. Bo każdego dnia, jak Kaufland powstanie, przybędzie dziennie na lokalnych drogach około 150 TIR-ów. A drogi są tu przecież tak wąskie - to głos mieszkanki Przyłęk - że auta trącają się lusterkami.
Biuro projektowe na zlecenie inwestora przedstawiło gminie trzy warianty rozwiązań komunikacyjnych. Pierwszy zakłada odsunięcie obecnego skrzyżowania ze światłami w Stryszku w stronę Brzozy; drugi - wybudowanie w Stryszku dwupoziomowego węzła; trzeci - zjazd na drogę S z rondem w okolicach ul. Przysieckiego.
Kaufland na drogi chce wydać 5-8 mln zł. Ale zwiększone natężenie ruchu odczują nie tylko Przyłęki. Także Zielonka, Ciele, Kruszyn Krajeński, Stryszek. Władza gminna podkreślała, że inwestycja Kauflanda to także nowe miejsca pracy, podatki dla gminy i połączenie Przyłęk z siecią kanalizacyjnej Brzozy.
Ale te argumenty nie przekonują wszystkich mieszkańców. Zdania są podzielone. Na piątkowym zebraniu zachwytów nie było. Tylko głosy przeciwne. - Czy ta inwestycja jest nam potrzebna? - pytała retorycznie Marlena Witkowska-Rypina.
Argumentowała: - Chcemy mieszkać w warunkach, które tu zastaliśmy. W ciszy i spokoju. Nie można zapomnieć, że tu są dutki, czaple, żurawie... Radni mogą przecież zablokować tę inwestycję.
- Zamieszkałem tu 16 lat temu. Czy mam się wyprowadzić i szukać nowego miejsca? - pytał Eugeniusz Przybył.
Takich głosów było więcej. A Krzysztof Jażdżyk zaproponował: - Podpisujmy petycję przeciw tej inwestycji!
I wczoraj sołtys Paweł Zuehlke przed kościołem zebrał już ponad 100 podpisów.