Z bocznej nawy: Odda prezenty dla potrzebujących

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Matylda Witkowska

Z bocznej nawy: Odda prezenty dla potrzebujących

Matylda Witkowska

Przed zaplanowanym na sobotę pożegnaniem z wiernym arcybiskup łódzki Marek Jędraszewski poprosił, by nie dawano mu prezentów. Środki, które żegnający mieliby wydać na upominki i kwiaty, łódzki pasterz postanowił przekazać na dom stałego pobytu dla seniorów budowany przez Caritas w Kaszewicach pod Bełchatowem.

Z bocznej nawy: Odda prezenty dla potrzebujących
Matylda Witkowska

Bardzo to ładny gest ze strony arcybiskupa i godny naśladowania. Arcybiskup zawsze zresztą znany był z braku przywiązania do dóbr materialnych. Kilka lat temu łódzkie duchowieństwo pod kierunkiem biskupów pomocniczych Adama Lepy i Ireneusza Pękalskiego postanowiło zrobić mu prezent i złożyło się po 100 zł na krzyż metropolitalny z drogocennych kruszców. Arcybiskup zgodził się przyjąć dar jedynie pod warunkiem, że nie będzie na nim wyrytego jego nazwiska. Dzięki temu krzyż będzie używany w łódzkiej katedrze nawet po odejściu pasterza do Krakowa.

Prośba arcybiskupa to niejedyna taka akcja. Kilka lat temu Uniwersytet Łódzki wprowadził akcję „Za kwiaty dziękujemy”. Zamiast tradycyjnych bukietów (a czasem i prezentów) wręczanych promotorom po obronie prac magisterskich poprosił studentów o kupowanie charytatywnych kartek zaprojektowanych przez podopiecznych Fundacji Krwinka i Fundacji Happy Kids. Tylko przez trzy lata tej akcji udało się przekazać fundacjom aż 30 tys. zł.

Przekazywanie prezentów to już od dawna tradycja ślubna. Młode pary w regionie zamiast kwiatów proszą o karmę dla zwierząt, pieluchy dla domów dziecka, czy zbierają pieniądze do skarbonek przygotowanych przez organizacje charytatywne.

Warto by było, by z tej opcji częściej korzystali politycy, a nawet zwykli ludzie obchodzący urodziny czy jubileusze. Na świecie będzie wtedy lepiej. Choć kwiaciarze z takiej mody mogą nie być zadowoleni.

Matylda Witkowska

Od kilkunastu lat jestem dziennikarką Dziennika Łódzkiego. W pracy zajmuję się zdrowiem, ochroną środowiska i miejskimi problemami. Ale piszę też o tym, co w życiu łodzian jest przyjemne: w mojej działce są imprezy, kulinaria oraz duma i serce Łodzi czyli ulica Piotrkowska. Prywatnie jestem urodzonym mieszczuchem. Cieszy mnie moda na miasta zielone i dobre do życia, wolę jeździć rowerem niż autem. Fascynuje mnie to, co niezwykłe. Ktoś widział w Łodzi ufo? Chętnie tam podjadę.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.