Dwóch mężczyzn poszło się kąpać, tylko jednego udało się uratować.
Tragedia rozegrała się w czwartek wieczorem na usteckiej plaży wschodniej, przy fatalnej pogodzie i wysokiej fali. Było już po godz. 21, gdy trzech mężczyzn, turystów z województwa łódzkiego (w wieku 40, 26 i 24 lat), weszło do Bałtyku. Najmłodszy z nich został jednak przy brzegu. Dwóch pozostałych postanowiło popływać. Chwilę potem obaj zaczęli tonąć.
- Mężczyzna, który został na brzegu, natychmiast ruszył kolegom z pomocą - mówi Sebastian Cistowski z biura prasowego słupskiej policji. - Udało mu się uratować 26-latka. Wydobyty z morza mężczyzna był nieprzytomny. Jego kolega rozpoczął akcję reanimacji.
Mężczyznę udało się uratować. Jest przytomny, przebywa w słupskim szpitalu. Najstarszego z mężczyzn uznaje się za zaginionego. Trwa akcja jego poszukiwania. Jak ustaliła policja, zanim mężczyźni weszli do wody, pili alkohol.
Służby szukają mężczyzny, który kąpał się w morzu
Silny wiatr, wysoka fala i cofka na morzu - w takich warunkach trzej mężczyźni poszli się kąpać w Bałtyku na usteckiej pla-ży wschodniej, na wysokości Traktu Solidarności. Jak ustaliła policja, mieszkańcy województwa łódzkiego wcześniej pili alkohol.
Ten, który ostatecznie nie zdecydował się na ryzykowną kąpiel, uratował jednego z kolegów. Najstarszego z trójki strażacy z wody i lądu szukali przez dwie godziny. W akcji ratowniczej brali też udział WOPR-owcy, policjanci i ratownicy medycznej. Mężczyzny nie udało się znaleźć na niemal kilometrowym odcinku plaży. W czwartek po godz. 23 akcja ratunkowa została przerwana. W piątek rano służby ją wznowiły, ale już jako akcję poszukiwawczą.
Policja przypomina, żeby nie wchodzić do morza przy złych warunkach atmosferycznych, wysokiej fali, a przede wszystkim po spożyciu alkoholu.